Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpieczna droga do szkoły. W Załężu nie ma chodnika, pobocza,ograniczenia prędkości. Są dzieci!

Bartosz Cirocki
Na drodze wojewódzkiej nr 224 między Przodkowem i Pomieczynem zginął trzynastolatek
Na drodze wojewódzkiej nr 224 między Przodkowem i Pomieczynem zginął trzynastolatek fot. bartosz corocki
Załęże to jedna z wielu miejscowości, gdzie piesi, zwłaszcza dzieci, nie mogą czuć się bezpiecznie. Mała wieś leży przy ruchliwej drodze wojewódzkiej nr 224, a nie ma tam przejścia dla pieszych, chodnika, nawet utwardzonego i w miarę szerokiego pobocza, znaku "obszar zabudowany", ani ograniczenia prędkości. Jest jedna lampa oświetlająca plac i dziesiątki drzew rosnących tuż przy jezdni.

Dzieci dojeżdżają stąd do szkół w Przodkowie i Wilanowie. Wielu rodziców wozi tam pociechy, bo boją się o ich bezpieczeństwo. Nie wszyscy mają taką możliwość i uczniowie dojść muszą do miejsc, z których zabiera ich szkolny autobus.
W środę do takiego punktu zbiórki zmierzał trzynastoletni chłopak. Miał przejść kilkadziesiąt metrów. Zginął przygnieciony przyczepą, która z nieznanych przyczyn odczepiła się od ciężarówki. W tym wypadku stan drogi nie miał nic do rzeczy, życia chłopcu nie uratowałby chodnik czy inny element infrastruktury. Wstrząśnięci mieszkańcy domagają się, by wreszcie zadbano o bezpieczeństwo.

- Występowaliśmy z prośbami do zarządu dróg - mówi Marlena Nowicka, sołtys Załęża. - Prawie trzy lata temu prosiliśmy o chodnik. Odpowiedzieli nam, że na to nie mają pieniędzy, ale utwardzą pobocze. Mieli to zrobić w rok, a wciąż czekamy. Gdy prosiłam o wycięcie drzew, bo nie można obok nich przejść ani wyjechać z bocznej drogi, panowie w końcu przyjechali, ale nie dość, że zaznaczyli nie te, które wskazaliśmy, to na tym się skończyło i żadnego nie wycięto.

Nie mamy środków...
Rozmowa z Grzegorzem Stachowiakiem, dyrektorem Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku

Tragiczny wypadek chłopca w Załężu nie był spowodowany stanem infrastruktury drogowej, ale to miejsce jest jednym z wielu przykładów braku podstawowych elementów poprawiających bezpieczeństwo pieszych w ruchu drogowym...

Od wskazania winnych w wypadku jest wymiar sprawiedliwości, ale w tej sytuacji trudno dopatrywać się winy zarządcy drogi. Niestety, często w takich sytuacjach pojawiają się zarzuty w naszym kierunku, tak było na przykład po wypadku w Straszynie. Pijany kierowca wjechał w rodzinę idącą chodnikiem, został skazany, a mimo to mówiło się, że to nasza wina, bo gdyby w tym miejscu ustawione były barierki ochronne... Przyznaję, że we wskazanym przez pana miejscu na drodze wojewódzkiej nr 224 jest wiele potrzeb, ale, niestety, tak samo, jeśli nie gorzej, jest w całym kraju przy drogach gminnych, powiatowych czy wojewódzkich.

Bez wątpienia, ale kiedy mieszkańcy tej konkretnej wsi, a także tych innych, apelujących o chodnik, pobocze czy przejście dla pieszych, mogą liczyć na spełnienie swoich próśb?

Mówię to z przykrością, ale nie mamy w tej chwili żadnych środków przeznaczonych na inwestycje z zakresu poprawy bezpieczeństwa. Oczywiście, tak my, jak mieszkańcy Załęża i wszyscy chcielibyśmy, by wszędzie, gdzie jest taka potrzeba, zbudowane zostały chodniki, ale realia, niestety, są takie, jakie są. Nie jest jednak tak, że nie robimy nic, w ostatnich latach w wielu miejscach wykonaliśmy ważne zadania związane z bezpieczeństwem. Podam przykłady tylko z tego rejonu, na drodze nr 224, czyli Kosowo, Grzybno czy Kiełpino. Aktualnie jednak budżet pozwala nam wyłącznie na prace związane z utrzymaniem nawierzchni dróg i to też w stopniu dalekim od oczekiwań.

Dużych nakładów nie wymaga na przykład wycinka przydrożnych drzew. Oczywiście to nie one doprowadzają do wypadków, jednak zwiększają zagrożenie dla kierowców i pieszych. Jakie przepisy regulują tę kwestię?

Jesteśmy zobowiązani prawem krajowym i unijnym, nie możemy wycinać drzew tak, jak nam się podoba. Mówiąc w uproszczeniu - zgodę na wycinkę wydaje wójt lub burmistrz, a uzgadnia ją Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Nie zezwoli ona na usunięcie drzew na przykład wtedy, gdy znajdują się na nich gatunki chronione prawem, jak mchy i porosty. Trzeba zatem patrzeć na tę sprawę jak na kompromis pomiędzy ekologią a bezpieczeństwem.

Czy wobec tego możliwe jest wprowadzenie w Załężu ograniczenia prędkości?

Kierowcy oczywiście powinni przestrzegać ograniczeń prędkości, ale wszyscy wiemy, że tego nie robią. Jadą zbyt szybko tak w terenie zabudowanym, jak i poza nim, dlatego takie rozwiązania nie przynoszą rezultatu.
Rozmawiał Bartosz Cirocki

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki