Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomność - droga donikąd [GALERIA ZDJĘĆ, WIDEO]

Maciej Wajer
Bezdomni. To problem, z którym zmaga się większość dużych miast w Polsce. Nie brakuje ich również w Kościerzynie. Większość z nich, nie korzysta z pomocy instytucji takich jak MOPS.

Zima to najcięższy okres dla wszystkich tych, którzy nie mają dachu nad głową. Bezdomność to zjawisko, które dotyka nie tylko duże aglomeracje miejskie, ale również małe miasteczka, takie jak Kościerzyna. Od wielu lat liczba osób bezdomnych w naszym mieście utrzymuje się na podobnym poziomie. Pomimo działań podejmowanych przez różne instytucje, niewielu bezdomnych decyduje się na skorzystanie z oferty pomocy i na przetrwanie tego najcięższego czasu w ciepłych warunkach.
Pracownicy kościerskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wspólnie z funkcjonariuszami Straży Miejskiej, w zależności od aury, kilka razy w tygodniu sprawdzają różne miejsca w mieście, a także na jego rogatkach, w których mogą przebywać osoby bezdomne. Uczestniczyliśmy w takim monitoringu.

Środek tygodnia, wczesne godziny poranne, wraz z pracownikiem MOPS oraz Strażą Miejską udajemy się na rekonesans po mieście. Najpierw udajemy się do ogrzewalni zlokalizowanej przy ulicy Towarowej, która funkcjonuje w Kości-rzynie już od kilku lat. To miejsce, w którym bezdomni mogą przeczekać noc w ciepłych warunkach, a także napić się gorącej herbaty. Jak mówi Rafał Burandt z kościerskiego MOPS, niewielu bezdomnych jednak korzysta z ogrzewalni, ponieważ obowiązują tutaj jasne zasady, np. nie można tutaj spożywać alkoholu. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, właśnie opuszczał je jeden bezdomny. Kolejny punkt w naszym monitoringu to okolice dworca PKP.

- Niektórzy bezdomni spędzają czas na poczekalni, jeśli nie piją alkoholu i zachowują się przyzwoicie jest wszystko w porządku, jednak gdy na przykład awanturują się, to pracownicy dzwonią do nas lub na policję - opowiada strażnik miejski Jacek Rogowski.

Później jedziemy w miejsce, które jest jednym z "ulubionych" dla bezdomnych. To stare wagony. Widok w środku jest naprawdę przerażający. Sterty papierów, stare kołdry i mnóstwo butelek po alkoholu wszelakiej maści. Obok wagonu są pozostałości po ognisku, które jest dziełem bezdomnych. Kolejny punkt, to opuszczony budynek za cmentarzem. Wyczuć można, że był w nim ktoś przed nami, bo w powietrzu unosi się swąd spalenizny.

Jak podkreślają moi rozmówcy, niektórzy bezdomni chowają się również w piwnicach bloków. Niestety, wielu z nich nie chce korzystać z pomocy odpowiednich instytucji.

- Obecnie na terenie Kościerzyny jest około 25 bezdomnych - mówi Rafał Burandt. - Łącznie jest ich około 37, z czego 11 przebywa w schroniskach. Jeśli chodzi o ogrzewalnię, to jest ona czynna od listopada. Muszę przyznać, że frekwencja na chwilę obecną jest słaba, bo korzysta z niej około 4 osób. Natomiast osoby, które nie przebywają w schroniskach i nie korzystają z ogrzewalni, to najczęściej śpią u znajomych, spędzają czas w różnych melinach, bo to są przede wszystkim znajomi od przysłowiowego kieliszka. Zdarza się też, że śpią również w klatkach w blokach, bo nie chcą korzystać z pomocy w postaci schroniska czy ogrzewalni. Wspólnie ze strażą miejską prowadzimy monitoring w godzinach porannych. Gdy spotykamy bezdomnych proponujemy pomoc, jednak najczęściej jest ona odrzucana, bo warunkiem przebywania we wspomnianych schroniskach czy ogrzewalni jest kategoryczny zakaz spożywania alkoholu. Ludzie ci, niestety, wolą przebywać w mieście, bo tam są po prostu panami swojego losu.

Opinię pracownika MOPS potwierdzają mieszkańcy Kościerzyny.

- W naszym mieście jest problem z bezdomnymi - mówi mieszkanka ulicy Marii Skłodowskiej-Curie. - Może już teraz trochę mniejszy, ale największy kłopot był właśnie w blokach. Bezdomni nocowali w piwnicach, często załatwiali w nich swoje potrzeby fizjologiczne. To było rzeczywiście straszne. Jednak uważam, że to jest problem nie tylko pojawiający się zimą. Latem wielu bezdomnych przesiaduje w centrum miasta i to na pewno nie jest dobrą wizytówką dla Kościerzyny.
Z rozmów pracowników MOPS i Straży Miejskiej można wywnioskować, że doskonale znają środowisko bezdomnych. Z tego dialogu wyłania się smutny obraz. Wielu bezdomnych, którzy byli dobrze znani mieszkańcom Kościerzyny, nie ma już wśród żywych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki