Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez emocji, bez bramek. Arka Gdynia żegna się z Pucharem Polski! [ZDJĘCIA]

Janusz Woźniak
Niestety, Arka Gdynia nie zagra w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym! Podopieczni trenera Pawła Sikory po dosyć bezbarwnym meczu zremisowali bezbramkowo z Zagłębiem Lubin.

Trzy stracone przez żółto-niebieskich bramki w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin praktycznie zamknęły gdynianom drogę do finału. Nie oznacza to jednak, że wczoraj w Gdyni - mimo dość eksperymentalnego składu - gospodarze już przed meczem pogodzili się z takim rozstrzygnięciem.

Nadzieje na końcowy sukces mógł dać gdyńskim kibicom, w 14 minucie meczu, Arkadiusz Aleksander. Niestety, ten skuteczny jesienią napastnik, teraz nie może przypomnieć sobie jak trafia się do siatki. Mając dogodną do zdobycia gola sytuację, nie trafił futbolówką w bramkę. Był jeszcze, również niecelny, strzał z rzutu wolnego Tomasza Jarzębowskiego i to juz cały "zapis" ofensywnych poczynań gospodarzy w pierwszej połowie meczu. Goście raczej też nie udzielali się w ataku, ale mieli dwie okazje, po niepewnych interwencjach Jakuba Miszczuka, których nie potrafili zamienić na gole.

- Zagłębie mądrze się broni. My nie mamy nic do stracenia i postaramy się zaatakować w drugiej połowie - mówił w przerwie Tomasz Jarzębowski.

Popularny "Jarza" na drugą połowę spotkania jednak nie wyszedł na boisko. Jego koledzy próbowali atakować, ale... bez przekonania. Nawet jak udało się znaleźć w pobliżu pola karnego gości, to brakował ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki. Zresztą im bliżej było końca meczu, tym zapał piłkarzy obu drużyn w akcjach ofensywnych był coraz mniej widoczny.

Arka mogła jednak wygrać, gdyby więcej spokoju i precyzji wykazał w 84 minucie Paweł Wojowski. Po dobrej akcji całej drużyny strzelał z 4-5 metrów, ale... nad poprzeczką. Zatem wczoraj w Gdyni nie było goli, nie było też nadmiaru emocji. Arka w 35 rocznice zdobycia Pucharu Polski musiała zadowolić się awansem do półfinałów. W finale, zasłużenie dodajmy, zagra 2 maja Zagłębie Lubin.

- Cieszymy się z tego, że jesteśmy w finale - powiedział już po spotkaniu Miłosz Przybecki, pomocnik Zagłębia. - Przed nami ciężkie zadanie, bo to w końcu finał. Co nam pozostaje? W lidze nam nie wyszło, więc chcemy się kibicom pokazać z dobrej strony w Pucharze Polski.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki