To będzie 45. jubileuszowa edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Tylko dwa razy w swojej 47-letniej historii festiwal "poległ". Pokonał go stan wojenny. W tym roku jego organizacja też wisiała na włosku przez panującą epidemię.
Jednak pod naciskiem środowiska filmowego, które przypominało, że festiwal w Gdyni to najlepsza promocja polskiego kina, zdecydowano się na organizację w sieci i w grudniowym, a nie jak wcześniej wrześniowym, terminie (8-12 grudnia).
Tomasz Kolankiewicz, dyrektor artystyczny 45. festiwalu filmowego w Gdyni, debiutujący w tej roli, nie kryje, że przyszło im się zmierzyć z trudną materią. Tłumaczy, że tegoroczna edycja w całości odbędzie się online, niestety z powodów licencyjnych i decyzji dystrybutorów, wyłącznie dla przedstawicieli branży filmowej i mediów.
Wypełnią ją trzy konkursy oraz pozakonkursowe sekcje filmowe i wydarzenia towarzyszące: konferencje prasowe, debaty, warsztaty i koncerty.
- Oczywiście, jak zawsze będą jurorzy. I tylko oni obejrzą filmy konkursowe w sali kinowej, a nie wirtualnej, z zachowaniem pełnego reżimu sanitarnego. To konieczne rozwiązanie, ponieważ oglądając film na laptopie, trudno ocenić takie walory jak dźwięk czy zdjęcia, za które również przyznaje się nagrody - mówi Kolankiewicz.
Dodaje, że festiwal szykuje repliki filmów konkursowych w kinach, kiedy tylko one zostaną otwarte.
- Będziemy chcieli zaproponować widzom festiwal polskich filmów fabularnych w kinach wielu polskich miast. Tak, żeby ograniczyć przemieszczanie się widzów, ale umożliwić im obejrzenie najnowszych, rodzimych produkcji - tłumaczy.
Pytany o kondycję polskiego kina na podstawie filmów, które zakwalifikowały się do konkursu głównego festiwalu, Tomasz Kolankiewicz odpowiada, że wbrew wcześniejszym obawom, to jest jednak mocny rok.
- Mimo trudności, konkurs nie będzie wybrakowany. Co prawda, do konkursu głównego tym razem zgłoszono około 30 produkcji filmowych, a we wcześniejszych latach było ich około 50, ale wśród nich są takie filmy, które wyselekcjonowano m.in. na festiwale w Cannes czy w Wenecji. Jest też obraz, który wygrał amerykański festiwal Tribeca ("Hejter. Sala Samobójców" Jana Komasy), a świetna animacja Mariusza Wilczyńskiego zbiera teraz nagrody na festiwalach nie tylko filmów animowanych ale też fabularnych na całym świecie. Równie silna konkurencja jest w konkursie filmów krótkometrażowych. To dla nas zawsze dobry sygnał na przyszłość. Bo wśród twórczyń i twórców widać już osoby gotowe do debiutu pełnometrażowego filmu - opowiada.
I dalej mówi: - Jeżeli miałbym wskazać jeden trend, który wyróżnia tę festiwalową edycję, to zwróciłbym uwagę na wyraźną zmianę warty w polskim. Na 14 filmów, które zakwalifikowały się do konkursu głównego, aż 10 to debiuty i filmy drugie. To jasny sygnał, informujący o tym, że coraz bardziej do głosu dochodzą artyści - nie chcę używać słowa młodzi - ale na pewno nowi.
Bez czerwonego dywanu i gwiazd na żywo
Jak informuje organizator festiwalu, tym razem nie będzie czerwonego dywanu i gwiazd na żywo. Rozpoczęcie festiwalu zobaczymy w formie online, podobnie jak galę rozdania nagród, która zawsze budzi wielkie emocje. Z tym, że sama gala będzie pokazywana także w TVP.
Organizatorzy nie zdradzają jeszcze składów jury. Wiadomo tylko, że festiwal otworzy pokaz filmu Przewodniczącego Jury Konkursu Głównego i że jest to bardzo ceniony reżyser.
O Złote Lwy, tę najbardziej prestiżową nagrodę w polskim środowisku filmowym, ubiegać się więc będzie czternaście produkcji filmowych. Wśród nich są 4 pełnometrażowe debiuty reżyserskie i 6 drugich filmów reżyserów. Ale przede wszystkim jest to lista reżyserskich gwiazd, na której są wcześniejsi zwycięzcy tego festiwalu: Małgorzata Szumowska i Jan Komasa.
Przypomnijmy, kto powalczy w grudniu o Złote Lwy?
Oto lista filmowych konkurentów:
- „25 lat niewinności”, reżyseria: Jan Holoubek, producentka: Anna Waśniewska-Gill (debiut)
- „Amatorzy”, reżyseria: Iwona Siekierzyńska, producentka: Anna Wereda (debiut)
- „Bliscy”, reżyseria: Grzegorz Jaroszuk, producentka: Agnieszka Kurzydło (drugi film)
- „Jak najdalej stąd”, reżyseria: Piotr Domalewski, producent: Jan Kwieciński (drugi film)
- „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”, reżyseria: Maciej Kawulski, producenci: Maciej Kawulski, Tomasz Wardyn (drugi film)
- „Magnezja”, reżyseria: Maciej Bochniak, producenci: Leszek Bodzak, Aneta Hickinbotham (drugi film)
- „Sala samobójców. Hejter”, reżyseria: Jan Komasa, producenci: Jerzy Kapuściński, Wojciech Kabarowski
- „Sweat”, reżyseria: Magnus von Horn, producent: Mariusz Włodarski (drugi film)
- „Śniegu już nigdy nie będzie”, reżyseria: Małgorzata Szumowska we współpracy z Michałem Englertem, producenci: Agnieszka Wasiak, Mariusz Włodarski, Viola Fügen, Michael Weber
- „Zabij to i wyjedź z tego miasta”, reżyseria: Mariusz Wilczyński, producenci: Ewa Puszczyńska, Agnieszka Ścibor (debiut)
- „Zieja”, reżyseria: Robert Gliński, producent: Włodzimierz Niderhaus
- „Żużel”, reżyseria: Dorota Kędzierzawska, producent: Arthur Reinhart
- „Mistrz”, reżyseria: Maciej Barczewski, producenci: Krzysztof Szpetmański, Leszek Starzyński (debiut)
- „Tarapaty 2”, reżyseria: Marta Karwowska, producentka: Agnieszka Dziedzic (drugi film)
Znamy też tegorocznych laureatów Platynowych Lwów, które przyznaje się za całokształt twórczości. Są nimi wybitni reżyserzy: Andrzej Barański i Feliks Falk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?