Jak długo służy Pan w OSP?
25 lat. Swoją służbę zacząłem po przeprowadzce do Gościcina. Można powiedzieć, że wżeniłem się w straż, ponieważ teściu był strażakiem. Strażakami byli też wszyscy wujkowie mojej żony. A że jest to mała miejscowość i w sumie wszyscy mieszkamy przy jednej ulicy, to gdy zawyła syrena i na przykład okazywało się, że nie ma kierowcy, jechałem z nimi. I tak wciągnąłem się w końcu do OSP i zostałem strażakiem.
Pamięta Pan pierwszą akcję, na którą Pan pojechał?
Oczywiście, że tak. Myślę, że nigdy tego nie zapomnę. Paliło się wrzosowisko. Byłem kierowcą.
A najtrudniejszą akcję?
Najtrudniejsze są chyba wypadki komunikacyjnych. Jeden z takich najbardziej złożonych zdarzył się w nocy dziesięć lub jedenaście lat temu. Okazało się, że osoby poszkodowane były z rodziny szwagra. Zginęła w nim bardzo młoda dziewczyna.
Zabawne momenty również się zdarzają?
I takich nie brakuje. Zabawnie bywa na przykład, kiedy musimy ściągać kota z drzewa.
Zagłosuj na Bernarda Bieszka z OSP Gościcino, gm Wejherowo - wyślij sms o treści och.2 na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?