Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bernard Bieszk: Wżenił się w strażacką rodzinę

Daria Jankiewicz
Rozmowa z Bernardem Bieszkiem, druhem z OSP Gościcino.

Jak długo służy Pan w OSP?
25 lat. Swoją służbę zacząłem po przeprowadzce do Gościcina. Można powiedzieć, że wżeniłem się w straż, ponieważ teściu był strażakiem. Strażakami byli też wszyscy wujkowie mojej żony. A że jest to mała miejscowość i w sumie wszyscy mieszkamy przy jednej ulicy, to gdy zawyła syrena i na przykład okazywało się, że nie ma kierowcy, jechałem z nimi. I tak wciągnąłem się w końcu do OSP i zostałem strażakiem.

Pamięta Pan pierwszą akcję, na którą Pan pojechał?
Oczywiście, że tak. Myślę, że nigdy tego nie zapomnę. Paliło się wrzosowisko. Byłem kierowcą.

A najtrudniejszą akcję?
Najtrudniejsze są chyba wypadki komunikacyjnych. Jeden z takich najbardziej złożonych zdarzył się w nocy dziesięć lub jedenaście lat temu. Okazało się, że osoby poszkodowane były z rodziny szwagra. Zginęła w nim bardzo młoda dziewczyna.

Zabawne momenty również się zdarzają?
I takich nie brakuje. Zabawnie bywa na przykład, kiedy musimy ściągać kota z drzewa.

Zagłosuj na Bernarda Bieszka z OSP Gościcino, gm Wejherowo - wyślij sms o treści och.2 na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki