- Mówiąc wprost, już nie raz zostałyśmy w jakiś sposób wykołowane. Stąd nasza nieufność. Natomiast ja sama osobiście uczestniczyłam w spotkaniach z ministrem i słyszałam z jego ust zapewnienia, że druga tura podwyżek będzie na pewno. Muszę trzymać go za słowo - mówi Anna Czarnecka. - Warto dodać, że wywalczone przez nas podwyżki to 400 zł brutto. Taką kwotę otrzymuje pracodawca, aby uiścić za pracownika wszystkie obciążenia. Natomiast na rękę pielęgniarka otrzymuje jedynie 200 zł.
Ogólny sprzeciw budzi też decyzja ministerstwa o nieobjęciu rozporządzeniem pielęgniarek pracujących w domach dziecka, żłobkach czy przychodniach. Grupy te zostały całkowicie pominięte, przez co zwiększyły się różnice w wynagrodzeniach dla pielęgniarek w szpitalach, a np. domach pomocy społecznej już nie.
- Za chwilę dojdzie do tego, że w miejscach, gdzie dostaje się mniej pieniędzy, nie będzie personelu. Pielęgniarki przejdą pracować tam, gdzie będą mogły liczyć na wzrost płacy - mówi Anna Czarnecka. - Boli również to, że w naszym zawodzie nigdy nie doszło do tzw. pod-wyżek systemowych. Za każdym razem są one przez nas wywalczane na drodze protestu, strajku czy głodówki. To po prostu nienormalne.
[email protected]
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w sobotnim, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 28.05.2016 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?