Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie dyskusja wokół diet radnych

Joanna Surażyńska-Bączkowska
Fot. Joanna Surażyńska
Czy radni gminy Dziemiany zdecydują się na obniżenie diet? Z taką propozycją wyszła jedna z radnych - Joanna Turzyńska. Zaproponowała projekt nowej uchwały regulującej wysokość diet.

Radna Joanna Turzyńska na jednym z pierwszych posiedzeń Rady Gminy Dziemiany zaproponowała projekt nowej uchwały regulującej wysokość diet radnych proponując ich obniżenie lub co najmniej zatrzymanie automatycznego ich podwyższania.

- Dotychczas obowiązująca uchwała bardzo hojnie wynagradzała dziemiańskich radnych za czas poświęcony pracy w zespołach rady oraz ponoszone, a związane z tym koszty - mówi Joanna Turzyńska. - W obecnym roku miesięcznie przysługująca dieta wynosi odpowiednio: 1324 zł dla przewodniczącego rady, 756 zł dla trzech wiceprzewodniczących oraz czterech przewodniczących komisji i 588 zł dla pozostałych radnych zobowiązanych statutem gminy do pracy w co najmniej dwóch komisjach. Zapis uzależniający w skali procentowej wysokość diet od wysokości obowiązującego minimalnego wynagrodzenia za pracę gwarantował radnym co roku dodatkowo automatyczne podwyżki.

Kolejna taka podwyżka uposażeń radnych nastąpi również w styczniu, o ile radni nie poprawią treści regulującej ją uchwały, do czego namawia radna Turzyńska.

- Ogółem obsługa Rady Gminy - czyli inaczej - finansowanie diet radnych kosztować będzie Gminę Dziemiany w roku 2014 - 128 tys. zł - mówi radna. - Same podwyżki diet planowane już na styczeń 2015 r. kosztować mają gminę Dziemiany dodatkowe 5000 zł. Jeśli radni nie podejmą się na czas uchylenia obowiązującej uchwały w przyszłym roku wzrośnie ten wydatek do 133 tys. zł.

Radna przyznaje, iż najbardziej boli ją w obowiązującej uchwale dodatkowe wynagrodzenie wypłacane dla wiceprzewodniczących rady. Uważa, że są to pieniądze wypłacane niepotrzebnie, ponieważ nie wynika z niego żadne dodatkowe zadanie czy korzyść dla mieszkańców gminy lub funkcjonowania rady.

- W czasie ubiegłej kadencji było wybranych aż trzech wiceprzewodniczących - mówi radna. - Każdy z nich otrzymywał dodatek funkcyjny w wysokości ok. 160 zł miesięcznie. Jego pobieranie nie zobowiązywało tych radnych do jakiegokolwiek dodatkowego zaangażowania. Podczas całej czteroletniej kadencji bodajże tylko jeden raz któryś z nich poprowadził posiedzenie sesji rady w zastępstwie nieobecnego przewodniczącego. Nie tylko nie była to sytuacja w porządku w stosunku do innych radnych, a szczególnie przewodniczących komisji, na których barkach spoczywało za podobny dodatek przygotowywanie licznych zebrań roboczych komisji, prace w kapitułach i powiązanych projektach, ale też koszt, jaki ta sytuacja generowała dla gminy, czyli tak naprawdę mieszkańców.

Inna kwestia, którą ma uporządkować projekt nowej uchwały, to sprawniejsze i bardziej krytyczne uzależnienie wysokości diety od zaangażowania w prace zespołów rady ze szczególnym uwzględnieniem obecności na posiedzeniach.

- Niestety frekwencja radnych na tych zebraniach, za które otrzymywali procentowy dodatek finansowy, przybierała często karykaturalny wymiar - uważa J. Turzyńska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki