Beata Tadla martwi się o syna. Gdzie znajduje się Jan Kietliński?
Jan Kietliński jest synem Beaty Tadli. Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, nie potrafił nie zrobić nic. Najpierw udostępnił wpis, w którym pokazał Kijów widziany jego oczami. Podkreślił, że w ciągu ostatnich kilku lat miasto stało się piękniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Wspomniał o tym z kilku powodów.
Po pierwsze, pokazując te obrazki chciałbym zerwać ze stereotypem Ukrainy, jako kraju wyłącznie smutnego, biednego, nieatrakcyjnego, w którym życie każdego człowieka wiązało się tylko z codzienną katorgą. Niestety, wielu Polaków postrzega Ukrainę właśnie tak. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w Ukrainie żyją ludzie, których codzienność nie różni (a raczej różniła) się niczym od naszej. Którzy także pracowali, wozili dzieci do szkoły, śmiali się, spotykali w knajpach, podróżowali, pili rano herbatę, robili zakupy w pełnych supermarketach. Byli przyzwyczajeni do wszystkich udogodnień wolnego świata, w tym względnego bezpieczeństwa. To prawda, że życie w Ukrainie dla wielu jest ciężkie. Ale tak ogólnie nie różni(ło) się ono szczególnie od życia w Polsce. [...] Chcę w ten sposób przekazać, że mimo konfliktu trwającego na Wschodzie od ośmiu lat, ludzie w Ukrainie nie byli gotowi na to, co się stało. Tak, jak my dzisiaj nie dopuszczamy myśli, że może stać się to u nas. Ukraina nie jest daleko. Bomby spadają 30 kilometrów od granicy z Polską. Więc proszę, zastanówmy się, czy wiemy, co zrobić w kryzysie. Poświęćmy kilka minut na zapoznanie się z podstawowymi zasadami bezpieczeństwa, zaplanujmy, gdzie moglibyśmy się udać. Chciałbym, żeby każdy zdał sobie sprawę, że nie znamy dnia, ani godziny. Warszawa mogła i może stać się Kijowem w każdej chwili.
Oprócz udostępniania postów w sieci syn Beaty Tadli niesie realną pomoc. Przebywa przy granicy, gdzie pracuje i wspiera potrzebujących — uczestnicy w zbiórkach rzeczy, a także pomaga zapewnić uchodźcom schronienie. Dziennikarka jest z niego bardzo dumna.
- Mój syn jest przy granicy. Pracuje, pomaga i doświadcza pomocy. Jestem z niego bardzo dumna! - komentowała Beata Talda w "Super Expressie".
Chociaż gwiazda nie ukrywała, że jest pod wrażeniem zachowania syna, nie ukrywa, że sytuacja związana z wojną na Ukrainie, budzi u niej wspomnienia krwawych wydarzeń na Majdanie. Pojechała tam jako reporterka "Wiadomości" TVP1.
- Kiedy teraz patrzę na to, co się dzieje, łzy napływają do oczu... Przypominam sobie sceny, które rozgrywały się wówczas na naszych oczach, oby to się nigdy nie powtórzyło. Widzieliśmy, jak zabijano ludzi, co chwilę ktoś strzelał. W hotelu, z którego nadawaliśmy relacje, utworzono szpital polowy i prowizoryczną kostnicę. Wokół płonęły samochody i barykady – powiedziała Beata Tadla w rozmowie z „Super Expressem”.
Beata Tadla dodała, że całym sercem jest za Ukrainą.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?