Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barwy Kaszub i polityki [FELIETON]

Maciej Wajer
W ostatnich dniach nie brakowało na naszym terenie wyjątkowych wydarzeń, które na pewno na długo pozostaną w pamięci mieszkańców.

Pierwszym z nich był Zjazd Kaszubów we Wdzydzach. Miejscowość nazywana przez wielu letnią wizytówką naszego regionu, stała się niewątpliwą stolicą wszystkich Kaszubów. O wyjątkowości tego wydarzenia świadczą sami uczestnicy zjazdu z prymasem - seniorem Henrykiem Muszyńskim na czele. Wszyscy ci, którzy w sobotę zjawili się we Wdzydzach, byli świadkami wielkiej manifestacji kaszubskiej jedności i tożsamości. O wielkiej sile przyciągania na kaszubską ziemię świadczy też fakt, że zjawili się na niej potomkowie Kaszub z Kanady i Stanów Zjednoczonych.

Oprócz wymiaru duchowego, zjazd miał też wymiar praktyczny. Za sprawą środków masowego przekazu Wdzydze zyskały bezcenną promocję w kraju, ze względu na fakt, że ta niecodzienna impreza była szeroko komentowana w ogólnopolskich środkach masowego przekazu. Dobrze by było, aby taki kapitał nie poszedł na marne, o czym w szczególności powinny pamiętać władze gminy Kościerzyna. Skoro przy tej gminie jesteśmy, to nie sposób wspomnieć o zakończonej sprawie Włodzimierza Graffa, byłego sekretarza Urzędu Gminy Kościerzyna. Przez wiele lat rządów byłego wójta Waldemara Tkaczyka, nazywanego też szarą eminencją tego urzędu. Ze swoim stanowiskiem pożegnał się, o ile mnie pamięć nie myli, w sylwestra roku pańskiego 2010, za sprawą nowego sternika gminy Grzegorza Piechowskiego. Jedni współczuli, inni zacierali ręce, że najwierniejszy z wiernych pretorian W. Tkaczyka został usunięty w polityczny niebyt.

Trzy lata później radość przeciwników Graffa sięgnęła zenitu, bo na wniosek władz gminy, zabrała się za niego policja i prokuratura, a wszystko za sprawą podpisu złożonego pod decyzją, która dotyczyła uzgodnienia koncesji na wydobycie kruszywa przez podmiot, w którym były sekretarz sześć lat później zaczął pracować. Dla wielu, splot takich wydarzeń nasuwa jednoznaczny wniosek - podpis z pewnością nie był bezinteresowny. Zanim sprawa ruszyła przed sądem, jak na nasze lokalne piekiełko przystało, wyrok jedyny i słuszny, został wydany. Graff musi być winny. Wystarczy tylko sięgnąć do archiwów internetu, by się o tym przekonać. Jednak wydaje się, że sąd (niezwisły) zrobił chyba wielkiego psikusa politycznym oponentom W. Graffa, bo oczyścił go z wszystkich zarzutów i uniewinnił. Kiedy zapytałem wójta Piechowskiego o komentarz, ten odmówił, do czego ma oczywiście prawo i należy to uszanować. Aczkolwiek zachęcił, by zapoznać się z aktami sprawy całościowo. W tym momencie przypomniały mi się słowa matki Pawlaka z filmu “Sami swoi”: sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Z kolei W. Graff zachęcił do zapoznania z wyrokiem sądu. W tej sytuacji każdy zainteresowany tematem, korzystając z sugestii obydwu panów, i analizując dokumenty, może wyrobić sobie własne zdanie. Ja osobiście w takich przypadkach i wielu innych, których byłem świadkiem, polecam słowa Ronalda Reagana: Politykę uważa się za drugi najstarszy zawód świata. Doszedłem do wniosku, że jest bardzo podobny do pierwszego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki