Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Kapustka: Mam nadzieję, że ta historia będzie trwać [ROZMOWA]

Remigiusz Półtorak, Nicea
Bartosz Kapustka był jednym z bohaterów meczu z Irlandią Północną
Bartosz Kapustka był jednym z bohaterów meczu z Irlandią Północną Damian Kosciesza
- Obudziłem się rano i pomyślałem: kurczę, to może być najważniejszy mecz w mojej dotychczasowej karierze. Jestem dumny, że udało mi się tak zagrać. Nie chcę przesadzać, ale to spełnienie marzeń. Mam nadzieję, że ta historia będzie trwać - mówi nam po meczu z Irlandią Północną pomocnik Cracovii i reprezentacji Polski Bartosz Kapustka.

Kiedy dowiedział się Pan o tym, że zagra w pierwszym składzie?
W dzień meczu. Oczywiście mogłem przeczuwać, że tak będzie i przygotowywałem się do tego. Ale nie lubię zapeszać i zawsze czekam do końca na ogłoszenie składu. Potem emocje były niesamowite. Jestem z siebie zadowolony, ale już myślimy o kolejnych meczach. Wiadomo, że przełamaliśmy niechlubną passę na wielkich imprezach, ale turniej się nie kończy, to dopiero początek.

Zupełnie nie było widać stresu. Jak Pan to zrobił?
Kiedy dostałem oficjalną informację, że wyjdę na boisko, to się po prostu cieszyłem. Lekki stres towarzyszył temu. To nie tak, że w ogóle nie było nerwów. Miałem dreszczyk emocji, ale myślę, że to wszystko tylko mnie napędzało. Starałem się wyjść na boisko i czerpać z tego radość.

Jakie to było uczucie, gdy dowiedział się Pan, że zagra w pierwszym składzie?
Przede wszystkim radość. Uwielbiam mecze o dużą stawkę i całą otoczkę, która im towarzyszy. Po to się gra od dziecka na podwórku, po to potem trenuje - żeby kiedyś występować w takich spotkaniach. Niesamowite! Obudziłem się rano i pomyślałem: kurczę, to może być najważniejszy mecz w mojej dotychczasowej karierze. Jestem dumny, że udało mi się tak zagrać. Nie chcę przesadzać, ale to spełnienie marzeń. Mam nadzieję, że ta historia będzie trwać.

Telefon jest pełny od gratulacji?
Pewnie tak… Nie zdążyłem ich jeszcze przeczytać.

Po meczu od razu pojawił się grad pochwał z różnych stron, m.in. od Gary’ego Linekera i Rio Ferdinanda.
W internecie spędzam bardzo mało czasu i rzadko czytam informacje na swój temat. Po takim meczu kibice na pewno będą teraz więcej ode mnie wymagać. Ale w końcu po to gra się w piłkę. Chcę być coraz lepszym i rozpoznawalnym piłkarzem. Nie przeraża mnie to. Słyszę czasami, że muszę popracować nad warunkami fizycznymi, że ktoś mnie może stłamsić. Rozumiem te opinie, ale jeśli ktoś jest sprytny i potrafi przewidzieć zachowania na boisku, to może nadrobić inne niedostatki. Czy ktoś przede mną ma 1,60 czy 2 metry, to i tak najwięcej zależy ode mnie.

Trener Nawałka poświęca Panu, z racji wieku, więcej uwagi niż innym zawodnikom?
Trener ma stały kontakt z każdym zawodnikiem. Rozmawialiśmy wiele razy na różne tematy. Selekcjoner ma wielki autorytet w zespole, więc takie rozmowy dużo dają. Nie sądzę, abym miał jakieś szczególne względy u trenera.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz czas na Niemcy. Grosicki może już grać, ale pewnie niechętnie oddałby Pan miejsce w składzie?
Każdy chce grać. Nikt nie przyjechał tu, aby oglądać mecze z ławki.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bartosz Kapustka: Mam nadzieję, że ta historia będzie trwać [ROZMOWA] - Sportowy24

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki