Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Gawryszewski z Lotosu Trefla Gdańsk: Dostaliśmy zimny prysznic

Łukasz Żaguń
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Z Bartoszem Gawryszewskim rozmawiamy o porażce Lotosu Trefla Gdańsk z Cuprumem Lubin i o trudnym okresie, który czeka teraz nasz zespół.

Bańka w końcu prysła. Zatrzymaliście się na ośmiu zwycięstwach z rzędu...
Wielka szkoda, że tej passy nie udało się przedłużyć. Taki jest jednak sport. Nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak byśmy tego chcieli. To było jedno z naszych najsłabszych spotkań. Obnażone zostały wszystkie nasze słabości. Mimo że we wcześniejszych spotkaniach pierwsze sety nie były zbyt udane w naszym wykonaniu, to jednak po pewnym czasie zawsze wracaliśmy do gry. Tym razem było jednak inaczej.

Porażka przyszła chyba jednak w najmniej oczekiwanym momencie?
Tak, zgadza się. Faktycznie, myśleliśmy, że przyjdzie trochę później. Trzeba jednak oddać drużynie z Lubina to, że rozegrała bardzo dobre spotkanie, a my nie potrafiliśmy z nią nawiązać równej walki. Kiedy ich dopadaliśmy na 1-2 punkty, rywale znowu nam uciekali.

Wydaje się, że w tym meczu brakowało po prostu drużyny. Murphy Troy ciągnął grę, ale to okazało się za mało.
Na pewno to przeanalizujemy, obejrzymy nagranie wideo. Powiem tak - zabrakło naprawdę dużo do zwycięstwa. Nie szwankował jeden element, a kilka. To jest dla nas zimny prysznic. Może nawet dobrze, że dostaliśmy go teraz, a nie w newralgicznym momencie, kiedy punkty będą nam bardzo potrzebne.

Czeka Was teraz prawdziwy maraton: Skra, Resovia, Jastrzębski Węgiel. W drużynie panuje specjalna mobilizacja?

Nie. Bardzo dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy i jesteśmy w pełni gotowi na każdego rywala. Nie tylko my gramy z tymi drużynami. Każdy musi się z nimi zmierzyć. Mam tylko nadzieję, że nasza gra będzie wyglądała lepiej niż z Cuprumem.

Po ostatnich wynikach przewijały się w Waszych głowach myśli medalowe?
Nie, absolutnie nie. Zaskoczył mnie pan nawet tym pytaniem. Trzeba twardo stąpać po ziemi i być świadomym tego, na co nas stać. Zresztą, przegraliśmy z Cuprumem, więc takie myśli po prostu nie mogą się pojawiać.

Kolejny mecz u siebie zagracie z Resovią, ale w hali Gdynia Arena. Czy nowe miejsce może odegrać jakąś rolę w tym spotkaniu?
Nie, to raczej nie wpłynie na naszą postawę. Na pewno będziemy mieli trochę czasu, żeby tam potrenować i przyzwyczaić się do hali. Zresztą, najpierw jest akcja Skra, później będziemy myśleć o kolejnym rywalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki