Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Bołądź, nowy atakujący Trefla Gdańsk: Chciałbym nauczyć się paru sztuczek od Mariusza Wlazłego ROZMOWA

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Bartłomiej Bołądź w latach 2019–2022 występował w Ślepsku Suwałki
Bartłomiej Bołądź w latach 2019–2022 występował w Ślepsku Suwałki Sylwia Dąbrowa
Rozmowa z Bartłomiejem Bołądziem, nowym, 27-letnim atakującym Trefla Gdańsk, który w poprzednim sezonie PlusLigi notował średnio ponad 17 punktów na mecz w drużynie Ślepska Suwałki.

Co takiego oferuje Trefl Gdańsk, że potrafi skusić siatkarza? Co zadziałało w pana przypadku?
Na pewno morze, Stare Miasto i wiele pięknych zakątków. Ogólnie Trójmiasto do życia jest jednym z piękniejszych aglomeracji w Polsce. Jak na razie bardzo mi się podoba.

W PlusLidze największe budżety są w klubach z Rzeszowa, Kędzierzyna-Koźla, Jastrzębia-Zdroju czy Bełchatowa. To warunkuje układ sił. Co ze sportowego punktu widzenia chciałby pan osiągnąć w Gdańsku?
Już od kilku lat jest w Gdańsku fajny miks. Klub wprowadza młodych zawodników. Dochodzą tutaj bardziej doświadczeni. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie nieraz zrobimy jakąś niespodziankę, kibicom damy wiele emocji. Indywidualnie będę dążył do tego, żeby poprawiać się w każdym elemencie, bo – nieraz już to mówiłem – mam parę rzeczy do polepszenia.

Kiedy czołowy atakujący PlusLigi zmienia otoczenie klubowe, to można oczekiwać, że będzie nadal tak dobry lub będzie się wręcz poprawiał. Czuje pan taką presję?
Z presją mierzę się od kilku dobrych lat. Każdy zawodowy siatkarz tak ma. I to jeszcze w PlusLidze, czyli w jednej z najlepszych rozgrywek na świecie. Przede mną dużo pracy. Mam nadzieję, że ten krok do przodu w Gdańsku uda mi się wykonać i wszystko będzie fajnie.

W Gdańsku po dłuższej przerwie zdecydowano się na mocniejsze zmiany w składzie. Czy w tej sytuacji, kiedy jest dużo nowych twarzy, łatwiej zaaklimatyzować się w grupie?
Ogólnie w siatkówce dochodzi często do transferów. Może nie w trakcie rozgrywek, ale po sezonie często jest tak, że jest wymiana przynajmniej 5-6 zawodników. Ja mam taki komfort, że w tej lidze jestem już od kilku lat. Spotykamy się często z innymi drużynami w sparingach czy w meczach ligowych. Wcześniej już większość chłopaków znałem. Niektórych kojarzyłem lepiej. Z Lukasem Kampą graliśmy przez dwa lata razem w Radomiu. Ta aklimatyzacja nie była więc dla mnie jakaś ciężka.

Mariusza Wlazłego pan kojarzy?
Mariusz Wlazły to legenda (śmiech). Pamiętam jeden z chyba poważniejszych turniejów z jego występami, czyli mistrzostwa świata w 2006 roku. Wtedy z reprezentacją Polski zdobył srebrny medal. To był wielki sukces. Wciąż jest aktywnym siatkarzem i mam nadzieję, że parę sztuczek mi pokaże. Chciałbym tych parę sztuczek od niego się nauczyć. Odbieram to bardzo pozytywnie.

Gracie na tych samych pozycjach. Będziecie więc ze sobą rywalizować. Jak pan to widzi?
Ja nie lubię mówić, że ktoś jest pierwszym, a ktoś drugim atakującym. Po prostu ten, kto będzie w lepszej formie, kogo trener będzie widział, ten będzie grał.

Na plus w pana przypadku będzie grała ta wspomniana znajomość z rozgrywającym Lukasem Kampą. Nie trzeba będzie zaczynać od zera.
Zgadza się. To był jeden z najważniejszych czynników, które mnie przyciągnęły do Gdańska. Tak, jak mówiłem, z Lukasem grałem przez dwa lata. Ten jeden sezon z Raulem Lozano był dla mnie przełomowy. To jeden z najlepszych w mojej przygodzie z siatkówką. Teraz liczę na dobrą współpracę z Lukasem.

Oprócz Czarnych Radom grał pan wcześniej także w Ślepsku Suwałki, a także w niemieckim VfB Friedrichshafen. Jakie wspomnienia z tych miejsc?
Friedrichshafen bardzo dobrze będę wspominał. To był dla mnie nie tylko sportowy krok, ale także życiowy. Trzeba było się szybko nauczyć języka angielskiego, z którym nie było za dobrze wcześniej. Do tego był jeszcze jeden z najlepszych trenerów na świecie, czyli Vital Heynen. Myślę, że zrobiłem dzięki temu kilka kroków do przodu. Na pewno mi to dużo dało. W każdym klubie, od każdego trenera można było coś wyciągnąć. W Gdańsku też będzie można skorzystać z wiedzy trenera.

Przyda się ten angielski, bo nowy trener Trefla Igor Jurcić jest Chorwatem. To w ogóle nowa postać, jeśli chodzi o środowisko ligowe.
No tak. W trener w kilku ligach już pracował. Do tego sam był zawodnikiem, więc wie, z czym to się je. Myślę, że poradzi sobie w Polsce.

Odrzucając zasłony, jakie miejsce z Treflem w PlusLidze będzie pana satysfakcjonować?
Myślę, że będziemy dążyć, aby być w play-offach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki