Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo dużo zawdzięczamy WOŚP. Dlatego lekarze też włączają się do finału [ROZMOWA]

rozm. Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Prof. Elżbieta Adamkiewicz- Drożyńska
Prof. Elżbieta Adamkiewicz- Drożyńska Archiwum
Z prof. Elżbietą Adamkiewicz-Drożyńską, kierownikiem Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym.

Wrzuci Pani w niedzielę pieniądze do puszki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?
Oczywiście, jak każdego roku. To wspaniała akcja pomocy dla wszystkich chorych dzieci i zarazem akcja wychowawcza - uczulająca społeczeństwo na potrzeby innych ludzi. Do tego przemyślana. Orkiestra stara się pomagać tam, gdzie ta pomoc jest najbardziej potrzebna. Lista zakupów jest starannie przemyślana.

Pamięta Pani pierwszy koncert tej Orkiestry?
Dwadzieścia trzy lata temu, kiedy Orkiestra zagrała po raz pierwszy, byłam już lekarzem i pracowałam w klinice, w której funkcjonował już oddział onkologii dziecięcej. Mieścił się jeszcze w starym budynku pediatrii. Pamiętam, że napisaliśmy wtedy list do Jurka Owsiaka, by zainteresował się dziećmi z chorobami onkologicznymi. I rok później Orkiestra po raz pierwszy zagrała właśnie dla nich. Dostaliśmy wówczas pierwszy ultrasonograf, który służył nam potem przez wiele lat - aż do czasu, gdy w 2010 roku WOŚP podarowała nam kolejny, nowy aparat USG.

Dlaczego to USG było takie ważne?
Odkrycie ultrasonografii było milowym krokiem w rozwoju diagnostyki chorób onkologicznych u dzieci. Ta metoda umożliwiła nam bezinwazyjne badanie dzieci, bez narażania ich na promieniowanie rentgenowskie. Na bazie tych pierwszych doświadczeń powstała jedyna jak do tej pory w klinikach onkologicznych w Polsce Pracownia Ultrasonografii Dziecięcej. Dzięki temu możemy takie badanie przeprowadzić o każdej porze dnia i nocy, jeśli tylko nasz pacjent go potrzebuje. Tylko w ubiegłym roku wykonano w pracowni blisko 13 tysięcy badań USG na kilku aparatach, które otrzymaliśmy z różnych źródeł. Jeden z nich, najstarszy, jest właśnie darem Orkiestry. W tym roku będziemy więc prosić ją o nowy.

Jak wygląda takie "proszenie"?
W okresie zbliżającego się finału zwracamy się do WOŚP z pisemną prośbą, opisując dokładnie, czego potrzebujemy. W poprzednich latach, gdy WOŚP gromadziła fundusze na wyposażenie oddziałów noworodkowych i niemowlęcych, otrzymaliśmy od niej pompy infuzyjne, pulsoksymetry i trochę innego, drobniejszego sprzętu. W tym roku finał dotyczy chorób nowotworowych u dzieci i poprawy standardu ich leczenia, prosić będziemy o więcej, bo mamy większe potrzeby, wynikające z ogromnego postępu, jaki się w medycynie odbywa. W powszechnym mniemaniu rak jest jedną chorobą, tymczasem nie jest to prawda. Chorób nowotworowych jest wiele i to bardzo różnych. Wymagają one bardzo dokładnego zdiagnozowania w oparciu o badania molekularne, genetyczne i immunologiczne. Na ich podstawie dobiera się schemat leczenia indywidualnie, do konkretnego dziecka. Aby móc diagnozować chorobę w oparciu o te nowoczesne metody, trzeba mieć odpowiedni sprzęt. I zarząd fundacji WOŚP doskonale to rozumie.

O co prosicie Orkiestrę w tym roku?
Jak już wspominałam - przede wszystkim o nowy aparat USG. Poza tym - o kardiomonitory, pulsoksymetry i łóżka z wagą, która pozwala monitorować bilans wodny pacjenta. Dla dziecięcego organizmu "przewodnienie" jest szczególnie groźne, więc musimy tego pilnować. A ze względu na to, że Orkiestra tyle dobrego dla nas zrobiła, postanowiliśmy również włączyć się do jej finału. Tak więc przez całą niedzielę nasi lekarze z Pracowni Ultrasonografii Dziecięcej będą nieodpłatnie wykonywać badania dzieciom z miasta, które zgłoszą się z rodzicami (do gabinetu numer 12 na parterze "Motylkowego szpitala" - kolorowy budynek tuż obok wejścia na teren UCK od ul. Dębinki, tel. 58 349 29 22). W ciągu dnia uda się prawdopodobnie przebadać ok. 60 dzieci. Jeśli zapisanych będzie więcej, wyznaczymy im dodatkowe terminy. Badanie USG pozwala wykryć nie tylko zmianę nowotworową we wczesnym stadium, ale również inne nieprawidłowości, m.in. wady wrodzone, o których istnieniu rodzice nie mają pojęcia.

Chciała Pani kiedyś utworzyć na bazie kliniki ośrodek wczesnej diagnostyki onkologicznej?
Taki ośrodek powstał już w nowym oddziale dziennym naszej kliniki. Każde dziecko, które tam trafi z podejrzeniem nowotworu, jest natychmiast diagnozowane. W przypadku białaczki - w ciągu dosłownie godzin, w przypadku guzów litych - w ciągu kilku dni. U nas nie ma kolejek, żadne dziecko nie czeka na badania.

Ile przypadków nowotworów złośliwych wykrywa się rocznie na Pomorzu?
Notujemy około 80-100 nowych zachorowań rocznie. I 120-130 pacjentów w ciągłym leczeniu. Po jego zakończeniu dzieci muszą zgłaszać się przez pięć lat na kontrole, a jeśli chorowały na białaczkę, to do lat dziewięciu.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki