18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bałwan

Jarek Janiszewski
Jarek Janiszewski
Jarek Janiszewski
Kilka dni temu jechałem taksówką z sympatycznym kierowcą. Jak zwykle zaczęliśmy banalnie gawędzić o pogodzie. W pewnej chwili mój rozmówca stwierdził, że żal mu dzieciaków, bo nie pojeżdżą na sankach i nie ulepią bałwana. Zadumałem się i w jednej chwili stanęło mi przed oczami ośnieżone podwórko na Przymorzu, gdzie chodziłem do podstawówki.

Pamiętam, jaką radość wywoływał widok pierwszego śniegu. Mieszkałem w czteropiętrowym bloku przy ulicy Lumumby i miałem doborową kompanię do zabawy.

Dzisiaj mało kto wie, kim był czarnoskóry Lumumba. Mnie to wtedy najmniej interesowało. Najważniejsze były sanki wyciągnięte z piwnicy i możliwość udania się na górkę.
W bezpośrednim sąsiedztwie mojego bloku były dwie takie górki. Pozwalały na zimowe szaleństwo do późnych godzin nocnych.

A szaleństwo ogarniało nas bezgraniczne. Zjeżdżało się na wszystkim - od butów po stare kartony. Sanki były oczywiście modne, ale zjazd na butach dawał poczucie wyższości. Niejednokrotnie kończył się bolesnym upadkiem, ale siniaki oznaczały, że przyszła prawdziwa, siarczysta zima. Tak przynajmniej wyglądała w latach mojej młodości. Mieliśmy także cudowną przygodę z niedokończonym bałwanem. Ulepiliśmy z chłopakami najniższą kulę, która miała dwa metry wysokości. Zwykle bałwan składa się z trzech części - tego nauczyły mnie bajki. Nam już ta pierwsza wymknęła się spod kontroli. Ponieważ z racji skromnego wzrostu nie potrafiliśmy dokończyć bałwana, ktoś wpadł na pomysł, aby śnieżną kulę podtoczyć pod drzwi pobliskiego sklepu. Po pół godzinie dopięliśmy swego. Jedna trzecia bałwana odcięła wyjście. Efekt był cudowny - wściekłe sprzedawczynie i ogłupiali klienci. My szaleliśmy z radości, bo śnieżna kula zrobiła bałwanów z osobników zamkniętych w sklepie przez grupę dzieciaków. Zawsze będę pamiętał tamten beztroski czas i zimę, która potrafi dać tyle radości.

Później wyprowadziłem się z Przymorza w okolice dzisiejszego meczetu przy ulicy Abrahama. Poznałem uroki Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, gdzie zjeżdżanie na sankach stało się jeszcze większym szaleństwem. Zdarzyło mi się też ulepić bałwana, ale był marny i nie wywołał uśmiechu.
W połowie lat 80. odwiedziłem Przymorze i zrobiło mi się smutno. Zniknęły moje górki.
W ich miejsce pojawiły się betonowe parkingi, napęczniałe od nadmiaru samochodów. Szybko stamtąd uciekłem.

Chciałem sobie jeszcze coś przypomnieć, ale głos kierowcy wyrwał z miłego letargu. Kończył się kurs. Wysiadłem i zamiast dalej brnąć we wspomnienia, rozejrzałem się dookoła - nie ma śniegu, jakie to cudowne. Tym razem w mojej głowie, zamiast roześmianych, dziecięcych twarzy, pojawiły się rachunki za gaz, które poprzedniej zimy doprowadziły na skraj rozpaczy.

Tu pojawiło się naiwne pseudofilozoficzne pytanie: czy zima i bałwanek mają się kojarzyć z cudownymi wspomnieniami, czy mają bardziej przypominać ponure wezwanie do ostatecznego rozliczenia się z gazownią? Nie ma prostej odpowiedzi. W idealnym świecie śnieg powinien się pojawić w terminie szkolnych ferii - dwa tygodnie śnieżnego szaleństwa, lepienia bałwanów, a potem tylko ciepło. Bałwanów mi szczególnie żal, bo zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój. Niestety, w dobie globalnego ocieplenia odejdą pewnie wkrótce w niebyt. Smutne jest, że te żywe zostaną z nami na zawsze.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki