Gdynianie, co już stało się tradycją w tej rundzie rozgrywek, wybierają się na bój z Jarotą osłabieni. Kontuzjowani są obrońcy Maciej Kiciński i Michał Benkowski, a także pomocnik Jakub Kawa. I tak jest jednak lepiej niż w niektórych ostatnich spotkaniach, jak choćby z Nielbą w Wągrowcu, kiedy trener Jacek Grembocki nie mógł skorzystać aż z ośmiu podstawowych piłkarzy.
Niedzielne spotkanie będzie też okazją dla Bałtyku, aby udowodnić, iż zespół ten potrafi pokazać lwi pazur także na wyjeździe. Forma biało-niebieskich w spotkaniach poza Gdynią jest bowiem mocno niestabilna. Dla przykładu potrafią oni wygrać z silnym GKS Tychy, lecz jednocześnie przegrywają ze słabymi ekipami, okupującymi dolne rejony tabeli. Trener Jacek Grembocki uczciwie przyznaje, iż dyspozycja jego podopiecznych w meczach wyjazdowych jest piętą achillesową Bałtyku i trzeba będzie mocno popracować, aby ten stan rzeczy zmienić.
- Nie da się ukryć, iż potraciliśmy niepotrzebnie punkty w spotkaniach poza Gdynią z drużynami, z którymi powinniśmy sobie poradzić - mówi Jacek Grembocki. - Tak było jeszcze w ubiegłej rundzie z Polonią Słubice, z kolei w rundzie wiosennej z Turem Turek.
Kolejnym mankamentem, który sztab szkoleniowy będzie próbował skorygować w przyszłym sezonie, jest nieskuteczność. Szczególnie zawodzi Jakub Kaszuba. Napastnik, który w barwach Cracovii strzelał gole nawet na boiskach ekstraklasy, w Bałtyku seryjnie marnuje okazje. Kaszuba, podobne zresztą, jak Dariusz Kudyba, trafili jednak ostatnio do siatki w meczu rezerw z Damorem Rumia i może to jest prognostyk na lepszą przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?