Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bałtyk: Od przyszłego roku limity na szproty i śledzie na nowych zasadach

Hubert Bierndgarski
Od przyszłego roku limity połowowe na ryby pelagiczne będą przydzielane w systemie indywidualnym, a nie olimpijskim
Od przyszłego roku limity połowowe na ryby pelagiczne będą przydzielane w systemie indywidualnym, a nie olimpijskim Hubert Bierndgarski
Połowy szprotów i śledzi od 2014 roku będą traktowane tak samo jak połowy dorszy. Urzędnicy z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pracują obecnie nad rozporządzeniem, które wprowadzi na połowy tych ryb system indywidualny.

W przyszłym roku polscy rybacy będą mogli odłowić dokładnie 2570 ton śledzi z zachodniego stada i 28 tys. 85 ton śledzi we wschodniej części Morza Bałtyckiego. Do tego dochodzi 70 tys. 456 ton szprotów. Do tej pory połowy tych ryb polegały na tym, że ogólna kwota połowowa nie była dzielona na kutry. Wszystkie jednostki łowiły tak długo, aż limit został wyczerpany.

Doszło jednak do tego, że 5 września wprowadzono całkowity zakaz połowu śledzi. Powodem było wyczerpanie rocznego limitu. Gorzej jednak sprawa wyglądała ze szprotami. Tutaj zakaz wprowadzono już 12 lipca.

Aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych wypadków, od 2014 roku ma się zmienić system podziału limitu na te ryby.

- W ministerstwie pracujemy już nad konkretną propozycją dotyczącą zmiany systemu połowu szprotów i śledzi - mówi Tomasz Nawrocki, dyrektor Departamentu Rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Chcemy, aby podział następował w systemie indywidualnym, między innymi dlatego, aby zapewnić pewną równowagę w korzystaniu z łowisk i aby nie dochodziło do tego, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich dwóch latach, kiedy połowy szprotów i śledzi trzeba było zamykać już w pierwszej połowie roku kalendarzowego. Narzekali na to nie tylko rybacy, bo ci mniejsi nie zdążyli wyłowić ryb. Narzekali również ci, którzy łowią dorsze, bo uważają, że szproty były nadmiernie eksploatowane. No i narzekał przemysł, bo podział nie zapewniał dostępu do ryb.

Bogdan Młyński, prezes Krajowej Izby Producentów Ryb z Ustki, powiedział, że jego organizacja jest przeciwna nowemu systemowi, ale nie będzie blokować zmian.

- To, że wejdzie już system indywidualnego podziału, jest prawie pewne - mówi Młyński. - Przyjdzie się nam zmierzyć z nowym. Natomiast problem pozostaje z podziałem tego systemu. Według propozycji, większość limitu przypadnie na małe kutry, które do tej pory nie zawsze korzystały z możliwości połowu ryb pelagicznych. W latach 2005-12 wykorzystywały tylko 10 proc. limitu na dany rok. Dużych jednostek, które odławiały 80-90 proc. limitu, jest tylko 34 i dostaną o wiele mniejsze przydziały indywidualne, np. kuter 25-metrowy, który łowił około 700 ton rocznie, teraz będzie mógł złowić ich tylko 300. To się na pewno odbije na ekonomii takich jednostek. Rozumiem jednak, że ważny jest argument przetwórców, którzy chcą ciągłej i systematycznej dostawy ryb.
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki