Bałtykowi nie udało się przerwać zwycięskiej passy Zawiszy Bydgoszcz. Gdynianie dzielnie walczyli na trudnym terenie przy obecności prawie 4 tys. kibiców gospodarzy, jednak moment nieuwagi w obronie wystarczył, by lider tabeli wygrał po raz szósty z rzędu.
W pierwszej części meczu goście skutecznie bronili się i nie pozwolili na zbyt wiele w ofensywie gospodarzom.
Na początku drugiej połowy bramki próbowali zdobyć Szymon Maziarz i Marcin Sobczak. Po kilkunastu minutach naporu bydgoszczan sytuacja na murawie uspokoiła się. Aż do 69. minuty, kiedy to na prawym skrzydle urwał się Brazylijczyk Lilo. Dośrodkował płasko w pole karne, gdzie na 12 metrze stał niepilnowany Sobczak. Wypożyczony z chorzowskiego Ruchu piłkarz huknął potężnie na bramkę Chamery. Golkiper gdynian był bez szans.
Piłkarze Bałtyku rzucili się do ataku. Ich starania mogły zakończyć się sukcesem w 77. minucie, ale Łukasz Nadolny przegrał pojedynek sam na sam z Andrzejem Witanem.
- Pocieszające jest to, że nie zaprezentowaliśmy się słabo na tle mocniejszego rywala - stwierdził Piotr Rzepka, trener Bałtyk.
W ostatniej akcji meczu gdynianie mieli rzut rożny, a w pole karne rywali pobiegł Chamera. Jego wyjście o mało nie zakończyło się utratą gola, gdyż gospodarze przeprowadzili szybką kontrę trzech na jednego. Zespół z opresji uratował Dariusz Kudyba.
Zawisza Bydgoszcz - Bałtyk Gdynia 1:0 (0:0)
Bramka: Sobczak (69')
Zawisza: Witan, Stefańczyk, Dąbrowski, Midzierski, Warczachowski, Lilo, Piętka, Szczepan, Tarnowski (90+5' Szal), Maziarz (89' Łukaszewski), Sobczak (72' Bajera).
Bałtyk: Chamera, Chorab, Wasielewski, Kamiński, Bielecki (90+2' Florek), Pięta, Adamus (71' Riebandt), Szweda (61' Drzymała), GranosikI, Kudyba, Nadolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?