Bałtyk Gdynia - Ślęza Wrocław w sobotę

Co najmniej osiem godzin podróży czeka dzisiaj piłkarzy Bałtyku. Podopieczni Piotra Rzepki wyjeżdżają na sobotni mecz ze Ślęzą w oddalonym od Gdyni o ponad 450 km Wrocławiu. Czy przywiozą nad morze punkty?

Przywiozą... o ile dobrze zniosą efekty długiej podróży autobusem. Gdynianie gubią najwięcej punktów właśnie na południu Polski.

- Kilku chłopaków rzeczywiście nieco traci swoje walory piłkarskie po takich eskapadach. Dzieje się tak dlatego, że większość zawodników jest jeszcze mało doświadczonych i nieukształtowanych. W tym sezonie Bałtyk gra po raz pierwszy od lat na centralnym szczeblu rozgrywek - przypomina Piotr Rzepka, szkoleniowiec gdynian.

Biało-niebiescy nie mają szczęścia do wyjazdów w tym sezonie. Jeśli jest on względnie bliski, jak do położonych przy niemieckiej granicy Słubic, czy wielkopolskiego Wągrowca, to piłkarze Bałtyku potrafią zdobywać punkty. Jeśli zaś celem podróży jest południe kraju, sprawa zaczyna się komplikować. Bilans Bałtyku ze śląskimi drużynami z Radzionkowa i Tychów oraz dolnośląskich Polkowic jest zdecydowanie ujemny. Zero zdobytych punktów, ani jedna strzelona bramka i cztery stracone.

- Dlatego nie możemy jeszcze myśleć o awansie. Ten zespół musi ograć się na tym poziomie rozgrywek. Musimy się skupić na każdym kolejnym meczu, a na szacowanie szans nadejdze czas dopiero po zakończeniu rundy jesiennej - uważa trener Rzepka.

A może właśnie teraz, w meczu przeciwko słabszemu rywalowi, jakim jest Ślęza, gdynianie się przełamią i udowodnią, że po przejechaniu pół tysiąca kilometrów są w stanie dobrze grać i wygrywać mecze ligowe.

Spotkanie we Wrocławiu odbędzie się w sobotę o godz. 14.