Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bałtycki Teatr Tańca. Jak z dwóch starych rzeczy stworzyć jedną nową

Jarosław Zalesiński
Beata Giza i Radosław Palutkiewicz w "Śnie nocy letniej".
Beata Giza i Radosław Palutkiewicz w "Śnie nocy letniej". fot. s. ćwikla
W miniony weekend na scenie Opery Bałtyckiej pokazywano jednego wieczoru dwa przedstawienia. To recepta na kryzys Bałtyckiego Teatru Tańca?

Bałtycki Teatr Tańca znalazł oryginalną receptę na kryzys, przez który teatry nie mogą wystawiać premier, bo nie ma na nie budżetu. Izadora Weiss, dyrektor artystyczny BTT i jego choreograf, połączyła w jeden spektakl dwa swoje dawne przedstawienia. Efekt jest ciekawy, nie sprowadza się wcale do samej fastrygi.

W miniony weekend na scenie Opery Bałtyckiej pokazywano więc jednego wieczoru dwa przedstawienia. Pierwsze to właściwie baletowa miniatura, do jednej z części słynnego kwartetu "Śmierć i dziewczyna" Franciszka Schuberta. Miniatura była niegdyś fragmentem innej większej całości - przedstawienia "4&4" Izadory Weiss, które miało swoją premierę w 2008 roku. Nie mam nawet w małej części tak dobrej pamięci, by móc po pięciu latach porównać zmienioną choreografię, ale to, co mi w niej pozostało, pozwala mi zaryzykować stwierdzenie, że rzeczywiście coś się zmieniło. Co? Związek między gestem i muzyką. Z pierwszych, realizowanych przez Izadorę Weiss w Gdańsku, przedstawień zapamiętałem wrażenie ścisłego, niemal ilustracyjnego związku między jednym i drugim. Bywało, że nawet pojedyncze akcenty w muzyce miały swoje "echo" w gestach. W "Śmierci i dziewczynie" Weiss łączy taniec i muzykę jednak inaczej. Z nut kwartetu Schuberta wydobywa dwa, przeplatające się w nim motywy i znajduje dla nich odpowiednik w dwóch, całkiem inaczej tańczących postaciach, Dziewczyny i Śmierci. Tak jakby choreografia pomagała "czytać" muzykę, a nie muzyka - choreografię.

Inną nowością była Tura Gomez Coll, która w BTT została zatrudniona w marcu tego roku. Stale nowe twarze to już reguła w zespole Weiss. Mógł się podobać dziewczęcy urok Coll, choć niewątpliwie o wiele bardziej sugestywną postać stworzyła Natalia Madejczyk w roli Śmierci, władczej i pewnej swego końcowego bezapelacyjnego triumfu nad życiem.

Po przerwie publiczność obejrzała "Sen nocy letniej", ostatnią z szeregu premier Bałtyckiego Teatru Tańca. To przedstawienie jest pewną summą doświadczeń i choreograf, i zespołu. Poprzednie przedstawienia Izadory Weiss zwykle służyły wypowiedzeniu jakiejś jednej "tezy". Jej "Sen nocy letniej", oparty na sztuce Szekspira, pokazuje wielką złożoność i bogactwo ludzkiej miłości. A pokazać to może, bo ma do dyspozycji wiele tańczących dziś w BTT osobowości. Ileż prawdy o sprzecznych ludzkich uczuciach kryło się np. w trio Beaty Gizy jako Tytanii, Radosława Palutkiewicza jako Osła i Graziana Bongiovanniego jako Chłopca.
"Śmierć..." opowiadająca o melancholijnej stronie życia i "Sen.." mówiący o jego bogactwie. Ładnie się to sfastrygowało.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki