Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bąk bliski nowego kontraktu

Paweł Stankiewicz
Krzysztof Bąk chce zostać w Lechii
Krzysztof Bąk chce zostać w Lechii Tomasz Bołt
Krzysztof Bąk i Luiz Carlos Santos Deleu to piłkarze, którym 30 czerwca tego roku kończą się kontrakty z Lechią i nadal nie podpisali nowych umów. Bliski tego jest Bąk, a negocjacje zarządu Lechii z menedżerem piłkarza, Jarosławem Kołakowskim, wciąż trwają.

Bąk jednak z optymizmem patrzy w przyszłość. Zresztą obrońca biało-zielonych nigdy nie ukrywał, że dobrze czuje się w Lechii, podoba mu się w Gdańsku i chciałby tutaj kontynuować piłkarską karierę.

- Negocjacje są w toku, a obie strony wyraziły chęć dalszej współpracy - powiedział Krzysztof "Dziennikowi". - Negocjacje muszą być, ale myślę, że nie będzie problemów z osiągnięciem porozumienia. Wierzę, że podpiszę kontrakt z Lechią, bo chcę dalej grać w tym klubie. Nie prowadzę żadnych innych rozmów, nie szukam innego klubu. Zresztą zapowiadałem, że dopóki nie wyjaśni się moja sytuacja w Gdańsku, to nie będę kombinował i wykonywał dziwnych ruchów w kierunku innych klubów. Poza tym ja chcę zostać w Lechii.

Zarząd gdańskiego klubu pożegnał po sezonie czterech piłkarzy. Sergejsa Kożansa, Lukę Vućko, Ivansa Lukjanovsa i Josipa Tadicia. Nie było w tym gronie Bąka, więc to też był sygnał ze strony działaczy Lechii, że chcą zatrzymać doświadczonego obrońcę. Wśród zawodników, z którymi gdańszczanie się rozstali, nie ma również Deleu, a więc to znak, że i z tym piłkarzem będą prowadzone rozmowy w celu podpisania nowego kontraktu.

Kibice czekają jednak na nazwiska piłkarzy, którzy w nowym sezonie wzmocnią skład Lechii. Tutaj jest o tyle problem, że biało-zieloni pozostają bez trenera, a to szkoleniowiec powinien mieć wizję kadry zespołu na przyszły sezon.

Dużo mówiło się w ostatnim czasie o powrocie do gdańskiego zespołu Pawła Buzały. Z tym zawodnikiem kontaktował się trener Paweł Janas, którego jednak w Lechii już nie ma. Z biało-zielonymi raczej nie będzie pracował również Czesław Michniewicz, który też ma dobre zdanie na temat piłkarskich możliwości Buzały. Zawodnikowi nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na rozwój wydarzeń. Zresztą Paweł, który ma dom w Gdańsku, przebywa teraz na urlopie nad morzem i czeka na to, co się wydarzy. Ofertę z Lechii na pewno przyjąłby bardzo ciepło i poważnie się nad nią zastanowił.

- Gdybym dostał propozycję z Lechii, to na pewno bym się ucieszył - przyznaje "Buzi" w rozmowie z nami. - Musi być jednak ochota z dwóch stron. Ja już jakiś czas temu mówiłem, że jakbym dostał możliwość powrotu do Lechii, to nie odmówiłbym. I to podtrzymuję. Jednak do tanga trzeba dwojga. Ciężko mi powiedzieć, jak gdański klub odnosi się do mojej osoby i czy jest zainteresowany, abym ponownie zagrał w Lechii.

Buzała ma jeszcze przez rok ważny kontrakt z GKS Bełchatów. Lechia musiałaby go zatem wykupić i to może okazać się poważnym problemem, bowiem w kasie nie ma środków na transfery.

- Dla chcącego nic trudnego. Jakby Lechia mnie chciała, to na pewno byśmy się dogadali. Trzeba zadać sobie pytanie, czy klub w ogóle mnie chce, a później dopiero, czy będą w stanie mnie wykupić. Jakieś pieniądze na pewno trzeba byłoby za mnie zapłacić, ale myślę, że nie aż takie duże. Na razie jestem w GKS i nie narzekam, więc nie wpycham się do Lechii na siłę.

W kontekście nowych nabytków Lechii pojawiały się również nazwiska Dawida Nowaka, Rafała Grodzickiego, Dudu, Pawła Abbota czy też Ugochukwu Ukaha. Trudno jednak powiedzieć, na których graczy znajdą się pieniądze i jaką koncepcję składu i budowy drużyny będzie miał nowy trener Lechii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki