Bezzwrotna pożyczka dla byłego parlamentarzysty to nic innego jak zapomoga wypłacana z naszych podatków ludziom, których uznaliśmy za nieprzydatnych do stanowienia prawa, uchwalania budżetu państwa i podatków.
Zastanawiam się, dlaczego nie mogą pożyć trochę jak "zwykły, szary człowiek"? Tak przecież lubili nas nazywać, gdy jeszcze byli parlamentarzystami, czyli wybrańcami narodu. Czemu nie mogą popracować w szkołach i żyć za 1400 albo nawet za 2500 złotych brutto miesięcznie? Za mało? Przecież tak dbali o oświatę, gdy byli w parlamencie! Niech uczą śpiewu (łabędziego) albo WOS-u - czyli tego, jak dokopać przeciwnikowi politycznemu? Albo choćby wuefu? Jeśli nie, mogą - choć to straszne słowo - sprywatyzować się, czyli założyć własny biznes. Tak troszczyli się przez całe lata o to, by zlikwidować biurokratyczne bariery! Pójdą do urzędu i w pięć minut w jednym okienku zarejestrują firmę.
W ostateczności mogą wyjechać do pracy w Anglii, Irlandii, a przyszłego tygodnia nawet do Francji. Bo języki z pewnością znają. Mogą zresztą robić, co chcą. Nic nam (i naszym pieniądzom) do tego. W wyborach powiedzieliśmy im przecież: już wam dziękujemy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?