Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostrada wodna na Wiśle. O czym rozmawiał min. Grabowski w Gdańsku

Jacek Sieński
Minister środowiska Maciej Grabowski
Minister środowiska Maciej Grabowski P. Smoliński
Maciej Grabowski, minister środowiska, przebywający w Gdańsku w poniedziałek wizytował składowisko fosforów w Wiślince nad Martwą Wisłą. Podczas spotkania z mediami mówił o problemach związanych z neutralizacją broni chemicznej z okresu drugiej wojny światowej, zalegającej na dnie Bałtyku. Przekonywał też o skutecznym zabezpieczeniu przed skażeniem przez rafinerię Lotosu wód Martwej Wisły.

Minister Grabowski poinformował, że będzie wspierał starania pozyskania dofinansowania z funduszy Unii Europejskiej krajowego, pilotażowego projektu "Poszukiwania, ocena stanu technicznego oraz możliwości wydobycia amunicji chemicznej zatopionej na polskich obszarach morskich". Środki na przeprowadzenie inwentaryzacji i unieszkodliwienia 40 tys. ton niebezpiecznych substancji chemicznych, zatopionych w wodach Głębi Gdańskiej, w odległości ponad 30 mil morskich od naszego brzegu i w Zatoce Puckiej, można pozyskać z unijnego programu Laif.

Czytaj też: Po drugie: Wisła

Wystąpi o nie konsorcjum złożone ze specjalistów z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, którzy będą współpracować z ekspertami z Instytutu Oceanografii PAN, Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, Instytutu Morskiego w Gdańsku i Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Zajmie się ono zlokalizowaniem toksycznej broni i opracowaniem sposobów jej usunięcia z morza. Tym bardziej że może jeszcze nie dzisiaj, ale w przyszłości może ona stanowić poważne zagrożenie dla środowiska morskiego. Chociaż najwięcej broni chemicznej pogrążono w Bałtyku w innych jego rejonach, m.in. w pobliżu Gotlandii.

Głównym celem wizyty ministra Grabowskiego na Pomorzu była jednak sprawa rewitalizacji i zabezpieczenia składowiska fosfogipsów w Wiślince. Rekultywacja tego składowiska stanowiła problem omawiany przez ministra ze Zbigniewem Macczakiem, pomorskim wojewódzkim inspektorem ochrony środowiska. Składowisko odpadów z gdańskich zakładów fosforowych zbudowano w Wiślince na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego stulecia. W 2008 roku jego działalność została zakończona. W następnym roku przystąpiono do rekultywacji hałdy fosfogipsów. Jednakże podejrzewano, że związki fosforu przenikają do wód gruntowych i Wisły, którą spływają do morza. - Obecnie składowisko jest odpowiednio zabezpieczone i spełnia wymagane normy środowiskowe - stwierdził minister Grabowski. - Chroni je system zabezpieczeń złożony między innymi z naturalnej roślinności, zbiornika retencyjnego i rowów opaskowych. Poza tym hałda jest na bieżąco monitorowana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku.

Według raportów opracowywanych przez Greenpeace Polska, na obszarze dorzecza Wisły znajduje się 10 zakładów przemysłowych i składowisk odpadów poprodukcyjnych, będących źródłem największych emisji niebezpiecznych związków chemicznych. Związki te ujęto na liście toksycznych substancji priorytetowych unijnej Ramowej Dyrektywy Wodnej. Nad dolnym, ujściowym odcinkiem Wisły do Zatoki Gdańskiej środowisku wodnemu i atmosferze najbardziej zagrażają rafineria koncernu Lotos SA i Gdańskie Zakłady Nawozów Fosforowych. Analizy osadów dennych w rejonie rafinerii wykazały obecność w nich substancji priorytetowych. Są to wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne - fenantren i naftalen, powstające podczas rafinacji ropy.

- Duże zakłady produkcyjne znajdują się pod stałym i ścisłym nadzorem wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska - zapewnił minister Grabowski. - Na Pomorzu szczególnie monitorowanym zakładem jest rafineria Lotosu. Nigdy nie dochodziły do mnie informacje o zanieczyszczaniu przez rafinerię wody czy powietrza. Zwłaszcza że wykorzystuje ona nowe instalacje. Wizytowałem Lotos pół roku temu. Stwierdziłem, iż jest on zakładem bezpiecznym dla środowiska.

W ostatnich tygodniach, z powodu suszy i gwałtownego spadku poziomu wody, Wisła prawie całkowicie utraciła żeglowność. Dla statków dostępne są jeszcze tylko zbiornik pod Włocławkiem oraz dolne, ujściowe odcinki rzeki - Przekop Wisły, Śmiała Wisła i Martwa Wisła, zasilane wodami morskimi. Armatorzy statków wycieczkowych z Kazimierza Dolnego, Sandomierza, Warszawy czy Torunia uważają, że oprócz braku opadów atmosferycznych i upałów do wypłycenia Wisły przyczyniło się wstrzymywanie wydobywania z niej piasku i żwiru. Brak zezwoleń, m.in. służb ochrony środowiska, na pozyskiwanie kruszywa przez firmy dostarczające je budownictwu, doprowadził do tworzenia się w nurcie mielizn, piaszczystych łach i zanikania torów wodnych.

Minister Grabowski wyjaśnia, że czym innym jest utrzymywanie drożności rzek przez regionalne zarządy gospodarki wodnej, choćby z uwagi na bezpieczeństwo przeciwpowodziowe i żeglugi, a czym innym - działalność gospodarcza firm, polegająca na wydobywaniu i sprzedawaniu kruszywa. Regionalne zarządy także próbują pozbyć się wydobywanego piachu, aby nie zalegał on na międzywalach. Lecz nie zawsze się to udaje. Pod Płockiem pogłębia się Wisłę w ramach prac utrzymaniowych, żeby zachować jej koryto w należytym stanie, i oferuje wydobyte kruszywo. W przypadku działalności gospodarczej istnieje zagrożenie naruszenia koryta rzeki, nieprawidłowego składowania urobku i niezgodności prac z dyrektywami Unii Europejskiej - wodnej czy ptasiej. Stąd od przedsiębiorców wymaga się uzyskiwania różnych zezwoleń, w tym środowiskowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki