Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostradą A1 w korkach?

Sebastian Dadaczyński
Węzeł autostradowy pomorskiej A1 w Swarożynie niedaleko Tczewa nie radzi sobie z dużym natężeniem ruchu
Węzeł autostradowy pomorskiej A1 w Swarożynie niedaleko Tczewa nie radzi sobie z dużym natężeniem ruchu Grzegorz Mehring
Czy korki na A1 ze Swarożyna przeniosą się do Nowych Marzów? - to pytanie coraz częściej zadają sobie kierowcy podróżujący pomorską autostradą A1. Miało być szybciej, a jest dłużej, GTC zapewnia, że wkrótce sytuacja się zmieni.

W połowie października zostanie oddany do użytku drugi kawałek pierwszego odcinka A1. Będzie można dojechać z Gdańska do Nowych Marzów pod Grudziądzem. Pierwszy fragment autostrady (z Rusocina do Swarożyna) funkcjonuje od grudnia ubiegłego roku. Kierowcy narzekają, że na tym odcinku stoją przed punktem poboru opłat nawet po kilka godzin. Bramki nie nadążają z przyjmowaniem samochodów.

3 mln - tyle aut przejechało pierwszym odcinkiem A1 od 22 grudnia 2007 roku

Najgorzej jest na węźle w Swarożynie. Szczególnie mocno można to odczuć w trakcie długich weekendów. Przekonali się o tym już kierowcy na początku maja, teraz taki sprawdzian przeszli w połowie sierpnia.

- To paranoja, miało być szybciej, a jest wolniej - grzmi jeden z kierowców spotkany w Borzechowie, niedaleko Zblewa. - Tak długo na przejazd to już dawno nie czekałem. A ile było przy tym stłuczek!

Przedstawiciele koncesjonariusza - firmy Gdańsk Transport Company - tłumaczą, że liczba bramek była projektowana nie pod obecny 25-km fragment, lecz pod cały 90-km odcinek z Rusocina do Nowych Marzów.

Węzeł w Swarożynie nie został zaprojektowany jako węzeł zjazdowy (są tam 3 bramki), a przez to jego przepustowość jest mniejsza niż np. tego w Rusocinie, gdzie takich punktów jest o 5 więcej. Na razie jednak to w Swarożynie kończy się A1 i wszyscy muszą z niej zjechać.

GTC cały czas szuka sposobów na rozwiązanie tego problemu. Pierwszym były tablice w Swarożynie z prośbą do kierowców, aby zanim podjadą do okienka, przygotowali bilet i jeśli jest to możliwe, odliczoną kwotę. Drugim - nowym - jest wcześniejsza informacja od pracownika autostrady. Na czym to polega?

- W momencie nadmiernego wzrostu natężenia ruchu w Swarożynie, ci kierowcy, którzy dopiero wjeżdżają na A1 w Rusocinie, od razu są o tym informowani - wyjaśnia Ewa Łydkowska, rzecznik GTC. - Pracownik mówi o tym przy urządzeniach wydających bilety na przejazd.

Co nam to da? Tylko tyle, że będziemy mogli zjechać z A1 wcześniej, w Stanisławiu. Tylko po co wówczas w ogóle wjeżdżać na autostradę?
Tymczasem zdaniem kierowców problemu by nie było, gdyby na A1 zamiast tzw. budek, funkcjonowały tylko urządzenia z biletami. Oczywiście miałyby też pobierać pieniądze.

- W Niemczech i wielu innych krajach europejskich na autostradach (w tym na polskiej A2) obowiązują tylko i wyłącznie maszyny z biletami, co skraca czas przejazdu - twierdzą kierowcy.

Niestety, udowodnienie tego kto jest szybszy - maszyna czy człowiek - nie jest łatwe. Na A1 takich prób nikt nie będzie prowadził, gdyż nie pozwala na to obowiązujący system opłat. Otóż na A1 obowiązują zróżnicowane opłaty, w zależności od przejechanych kilometrów. Na A2 płaci się tyle samo bez względu na to, czy jedziemy 15 czy 25 km. Według GTC, z rozdrobnieniem i zróżnicowaniem stawek nie poradziłby sobie żaden automat.

Czy to oznacza, że nie ma szans na pozbycie się korków z pomorskiej A1? Wielu już martwi się, że utrudnienia ze Swarożyna przeniosą się do Nowych Marzów. GTC przekonuje, że tak nie będzie. Twierdzi, że kiedy otwarte zostaną pozostałe sekcje A1, ruch bardziej się rozłoży - kierowcy będą mieli do dyspozycji kilka nowych węzłów, m.in. w Pelplinie i Kopytkowie.

- W Nowych Marzach będzie więcej punktów poboru opłat niż w Swarożynie - dodaje Ewa Łydkowska. - W sumie 9 bramek. Trzy dla wjeżdżających i sześć dla zjeżdżających.

Z kartą

Niedługo na A1 wprowadzone zostaną dodatkowe formy płatności. Autostradowi pracownicy testują już sprzęt i oprogramowanie, dzięki któremu będzie można płacić kartą.
- System będzie uruchomiony najpóźniej do 15 października, czyli z chwilą otwarcia drugiego 65-kilometrowego odcinka, ale robimy wszystko, aby kierowcy mogli płacić kartami wcześniej - wyjaśnia Ewa Łydkowska, rzecznik GTC
Ponadto przejazd autostradą dostępny będzie też na kartę flotową (takie stosują zazwyczaj stacje benzynowe), tyle że wyłącznie dla firm, które posiadają własne środki transportu.

Abonament

Płacenie kartą płatniczą i flotową jest niemal w zasięgu ręki kierowców, za to na rabatowe na razie nie ma co liczyć.
Wielu kierowców podróżujących pomorską A1 z niecierpliwością wyczekuje też na takie zniżki. Pytają o nie zarówno stali bywalcy tej trasy, jak i emeryci oraz studenci dojeżdżający do trójmiejskich uczelni. Na to trzeba będzie jednak jeszcze poczekać. Przedstawiciele Gdańsk Transport Company, koncesjonariusza autostrady, tłumaczą, że teraz zajmują się wprowadzeniem dodatkowych form płatności. O ulgach myśleć będą później.
Kiedy to nastąpi? Na to w GTC na razie nikt nie umie odpowiedzieć. Ponadto zgodę na "rabaty" musi wydać minister infrastruktury i minister finansów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki