Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atomowa dużo lepsza niż wiatrowa

Redakcja
Z Henrykiem Doeringiem, wójtem gminy Krokowa, rozmawia Piotr Niemkiewicz

Słowa premiera Donalda Tuska o tym, że elektrownia atomowa może powstać właśnie w Żarnowcu, to dobra czy zła wiadomość dla gminy Krokowa?
Przede wszystkim to pierwsza w tym temacie tak jasno sprecyzowana wypowiedź przedstawiciela rządu w ostatnim czasie. I to już jest pewien postęp, bo do tej pory nie mieliśmy wielu konkretów, nie licząc spekulacji, które co jakiś czas pojawiały się w mediach. Podkreślam zresztą, że wciąż czekamy na wiążące decyzje ze strony naszego rządu. Do tego czasu możemy jedynie snuć domysły na temat ewentualnej lokalizacji atomowej elektrowni.

Dwie dekady temu próbowano już w Żarnowcu budować atomówkę, której zgliszcza stoją nad jeziorem do dzisiaj...
Budowano, ale to były zdecydowanie inne czasy, inne technologie. Trudno dziś je nawet ze sobą razem zestawiać. To jakby porównywać dwupłatowego kukuruźnika z czasów drugiej wojny światowej ze współczesnym promem kosmicznym Discovery. Jedno i drugie wprawdzie lata, ale przecież obie maszyny dzieli przepaść. Technologia w przemyśle jądrowym poczyniła spore postępy od lat osiemdziesiątych minionego wieku. Zresztą trudno oczekiwać od nas, samorządu i mieszkańców, że damy przyzwolenie na budowę elektrowni, co do której bezpieczeństwa technologicznego specjaliści wysuwaliby wątpliwości.

Czyli będą konsultacje z mieszkańcami?
Oczywiście. Tylko najpierw musimy mieć pewność, że rząd wskaże właśnie Żarnowiec. Dopiero po tym zapytamy, komu się takie rozwiązanie podoba i czy da na to swoją zgodę. Myślę, że nie tylko nas powinno się pytać o opinię w tak ważnej dla Pomorza sprawie. Swoje zdanie powinni wyrazić też mieszkańcy puckiego powiatu i Trójmiasta: tego dużego, z Gdańskiem, Gdynią i Sopotem, oraz małego, obejmującego Wejherowo, Redę i Rumię.

Żarnowiec, Pana zdaniem, to dobry wybór?
Specjaliści twierdzą, że tak. Odmienne zdanie na ten temat będą mieli zapewne ekolodzy. Mnie pomysł się podoba, ale zanim powiem "tak", muszę mieć gwarancję, że elektrownia nie przeszkodzi nam w realizacji planów rozwoju turystycznego. Wspólnie z sąsiednią gminą Gniewino w planach mamy inwestycje, które mają ożywić akwen Jeziora Żarnowieckiego i sąsiadujące z nim wioski. Chcemy pobudować na brzegu mola, a ludziom dać impuls, by na tej bazie tworzyli własne biznesy, po to żeby w efekcie przyciągnąć turystów. Jezioro, jak pokazuje historia, zawsze tętniło życiem. Niestety, budowa starej elektrowni wstrzymała na długi czas inwestycje.
Stojący obok tego akwenu reaktor raczej nie sprawi, że nad Jeziorem Żarnowieckim pojawi się więcej turystów.
Niekoniecznie. Przecież w zachodniej Europie elektrownie atomowe znajdują się nawet w gęsto zaludnionych okolicach i nikt stamtąd nie ucieka. Bezpieczna i dobrze wypromowana elektrownia może się przecież stać wizytówką czystego ekologicznie Pomorza, ale i atrakcją dla zwiedzających.

Trudno nie zauważyć, że gmina jest pod szczególnym ostrzałem branży energetycznej. Krokową wymieniają jednym tchem ci, którzy chcą tu budować elektrownie węglowe, gazowe i atomowe oraz wiatrowe. Na te ostatnie, najbardziej przecież przyjazne środowisku, wśród mieszkańców przyzwolenia nie ma. Paradoks?
Nie, my po prostu trzeźwo oceniamy sytuację. Ferma wiatrowa, która powstać ma kilka kilometrów od bałtyckiego brzegu na wysokości Dębek, zniszczy nieodwracalnie krajobraz. I istnieje groźba, że odbierze pracę tym, którzy dają bogactwo tej gminie, czyli właścicielom bazy turystycznej. Odsuńmy wiatraki kilkanaście kilometrów od brzegu, a przestaną być zarzewiem konfliktów. Z kolei elektrownia jądrowa, położona daleko od plaż, już takiego psychologicznego parcia wywoływać nie będzie.

W Żarnowcu powstać miała też elektrownia gazowa, ale temat przycichł.
Rozmawiałem kilka tygodni temu z prezesem firmy, która miała budować gazówkę. Powiedział mi, że w związku z dużym popytem na energię w kraju nie rezygnują ze swoich zamiarów. Obiecał też, że do końca czerwca przyszłego roku da mi odpowiedź co do przyszłości ich inwestycji.

Zawsze lepsza elektrownia atomowa czy gazowa niż węglowa?
Oczywiście, że tak. Zapewniam, że my będziemy stali na straży naszego środowiska, bo to się nam po prostu opłaca. Kaszubskie i nadmorskie piaski nie wydadzą wielkich plonów, ale za to mają niesamowity atut: walor estetyczny. I właśnie ta renta położeniowa jest dla wielu mieszkańców źródłem zarobków. Część buduje na swoich działkach pensjonaty, inni atrakcyjną ziemię sprzedają, osiągając z tego tytułu spore profity. Jasne, daleko nam cenowo do Półwyspu Helskiego, ale i tak nie jest najgorzej.

Sceptycy mówią, że sąsiedztwo elektrowni odbije się na cenach gruntów.
Dzisiaj nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak to będzie wyglądało. Owszem, może nastąpić pewne tąpnięcie, ale nie może się to odbyć kosztem gospodarki turystycznej w gminie. Pytań jest wiele i dlatego potrzeba rzetelnych informacji na temat całej inwestycji. Przedstawienia energetyki jądrowej w innym, bardziej pozytywnym świetle. Wielu z nas przecież wciąż ma w pamięci to, co stało się przed laty w Czarnobylu. Na pewno w budowaniu pozytywnego wizerunku elektrowni i samego regionu pomoże szeroka informacyjna kampania, ale to zadanie dla rządu, nie dla samorządu. I z taką kampanią trzeba będzie dotrzeć nie tylko do Pomorzan, ale i do Ślązaków, warszawiaków czy górali - bo to oni przyjeżdżają do nas na wakacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki