Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom pokonał Olympiakos!

Paweł Durkiewicz
fot. Przemek Świderski
Świetny mecz mistrzów Polski, którzy pokonali faworyta Euroligi. Dzięki temu w czwartek w Gdyni czwarty mecz serii w Elite 8

Niepowtarzalny sportowy show w Gdyni! Mistrzowie Polski wciąż walczą o Final 4 Euroligi! Koszykarze Asseco Prokomu wygrali 81:78 trzeci mecz z Olympiakosem i przegrywają w ćwierćfinałowej serii już tylko 1-2. Po Realu Madryt i CSKA Moskwa, w Polsce poległ kolejny europejski gigant.

Zobacz galerię z tego meczu

Nie ma już chyba żadnych wątpliwości, że na własnym parkiecie zespół trenera Tomasa Pacesasa jest w stanie ograć każdą ekipę Starego Kontynentu. Polsko-grecka rywalizacja w Elite 8 trwa dalej i jej końcowy rezultat nie musi być tak pewny, jak wydawało się jeszcze dwa tygodnie temu.

Początek wczorajszego spotkania to zacięta wymiana ciosów z obu stron. Wśród graczy Tomasa Pacesasa niespodziewanie cztery pierwsze punkty zdobył Lorinza Harrington, któremu dzielnie sekundował Adam Łapeta. Polski środkowy przede wszystkim starał się przeciwstawić potężnemu Sofoklisowi Schortsanitisowi, jednak tym razem nie ograniczył się tylko do obrony i ku uciesze publiczności, dwukrotnie trafił do kosza w asyście podkoszowych Olympiakosu.

Szczególnie dobry fragment gry gdynian przyszedł na przełomie pierwszej i drugiej kwarty. Co zaskakujące, do ogrywania wicemistrzów Grecji nie była w tym okresie potrzebna fenomenalna dyspozycja Qyntela Woodsa. Amerykańskiego gwiazdora wyręczali jego koledzy.

Zgodnie z oczekiwaniami, przebudził się wreszcie David Logan, który w przeciwieństwie do pierwszych dwóch meczów w Pireusie, swobodnie poczynał sobie w akcjach ofensywnych. W 13. minucie po celnym rzucie Jana-Hendrika Jagli Asseco Prokom prowadził 30:21. Po chwili "trójkę" dołożył Daniel Ewing, spod kosza trafił Adam Hrycaniuk i przy sensacyjnym wyniku 35:23 zdumiony przebiegiem wydarzeń trener Greków Panagiotis Yannakis musiał poprosić o przerwę.

Polski zespół nie zamierzał jednak zwalniać, a trybuny gdyńskiej hali co rusz eksplodowały po kolejnych akcjach zawodników Pacesasa. Po kapitalnej grze Asseco Prokom wygrywał do przerwy 45:33. Kluczową statystyką pierwszej połowy było z pewnością aż 10 zbiórek ofensywnych po stronie gospodarzy.

Po zmianie stron rozdrażniona ekipa z ateńskiego portu wzięła się ostro do roboty i błyskawicznie zmniejszała różnicę w wyniku. Efekt przyniósł pomysł Yannakisa na grę dwoma centrami. Ioannis Bourousis i Nikola Vujcić skutecznie poczynali sobie w ataku i po celnym rzucie tego ostatniego było juz tylko 53:49 w 27. minucie.

Na całe szczęście w porę celnymi rzutami z dystansu odpowiadali Woods i Ewing, dzięki czemu gdynianie zdołali wyjść z tarapatów.

W ostatniej kwarcie sygnał do kolejnego zrywu dał jeszcze gościom Josh Childress. Były gracz Atlanta Hawks zawodził w dotychczasowych meczach serii, tym razem był jednak dwoił się i troił, będąc najjaśniejszym punktem swojego zespołu. Tyle tylko, że Asseco Prokom był tego dnia po prostu nie do pokonania, nawet dla rywali z milionowymi zarobkami i bogatymi doświadczeniami z NBA!

Finał spektaklu miał swoją dramaturgię. Gdy wydawało się, że miejscowi fani mogą już świętować sukces, na 35 sekund przed końcem za trzy trafił słaby dotychczas Linas Kleiza. Wynik 78:76 na tablicy świetlnej oznaczał prawdziwy thriller w końcówce.

Prawdziwym bohaterem Gdyni okazał się Logan, który w kolejnej akcji trafił trudny rzut i dał swojej ekipie bezpieczną 4-punktową przewagę. Gdy Olympiakos miał jeszcze szansę na wyrównanie (piłka z boku przy stanie 81:78 na niespełna 2 sekundy przed końcową syreną), kapitan Asseco Prokomu zablokował 20 centymetrów wyższego Kleizę! Wielka sensacja stałą się faktem, a ćwierćfinałowa nie dobiegła końca.

Wspaniała przygoda polskiej drużyny z Euroligą trwa więc dalej. Mecz numer 4 już jutro - czy będziemy świadkami równie pasjonującego widowiska z podobnym happy endem?

Asseco Prokom Gdynia - Olympiakos Pireus (22:18, 23:15, 19:24, 17:21)

Asseco Prokom: Woods 18 (3), Ewing 18 (4), Logan 15 (1), Jagla 10 (2), Varda 7, Harrington 4, Łapeta 4, Seweryn 3 (1), Hrycaniuk 2, Burrell 0, Szczotka 0, Zamojski 0
Olympiakos Pireus: Childress 20 (1), Vujcić 13, Teodosić 12, Kleiza 9 (1), Bourousis 7 (1), Papaloukas 7 (1), Schortsanitis 5, Penn 3 (1), Mavrokefalidis 2, Halperin 0, Vasilopoulos 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki