Asseco Prokom Gdynia wygrał i ma pierwsze miejsce

Paweł Durkiewicz
Przemek Świderski
Lekko, łatwo i przyjemnie - tak ułożył się dla Asseco Prokomu zaległy mecz 6 kolejki Tauron Basket Ligi z AZS Koszalin. Grający radosną koszykówkę akademicy nie byli dla mistrzów Polski równorzędnym rywalem i ponieśli zasłużoną porażkę.

Dokładnie 166 dni po październikowej inauguracji ekstraklasy Asseco Prokom objął w końcu pozycję lidera tabeli. Przez pierwszą część sezonu mistrzowie Polski opuszczali sporo meczów ze względu na udział w Eurolidze i Zjednoczonej Lidze VTB. W ostatnich tygodniach stopniowo odrabiali zaległości, aż wreszcie w środę zrównali się liczbą rozegranych spotkań z resztą ligowej stawki.

Sympatycy koszykówki w Gdyni oglądali wczoraj starcie najlepszej obrony ekstraklasy (Asseco Prokom) z najlepszym atakiem (AZS). Mariusz Karol, trener koszalinian, zbudował ekipę niesztampową, bazującą na bardzo szybkim ataku - rolę środkowego pełni w niej dynamiczny gracz mierzący poniżej dwóch metrów (Grady Reynolds), a wszyscy wchodzący na boisko koszykarze nad wyraz chętnie rzucają z dystansu. Choć najlepszym strzelcem ekipy jest George Reese, prawdziwym reżyserem gry jest znany w Trójmieście (mistrz Polski z 2008 r. z dawnym Prokomem Trefl Sopot) Igor Milicić, który w obecnym sezonie notuje średnio ponad 7 asyst na mecz!

W środę filozofia gry AZS-u została jednak totalnie skompromitowana. W ataku gracze trenera Tomasa Pacesasa nie musieli się specjalnie wysilać - defensywa gości nie istniała...

Już od początku meczu gdynianie nie mieli najmniejszych problemów z oszukiwaniem broniących "na radar" graczy AZS. Osobliwie wyglądały podkoszowe starcia Reynoldsa z wyższym o głowę Ratko Vardą (9 "oczek" w pierwszych 7 minutach). Potężny środkowy Asseco Prokomu punktował kiedy chciał, a gdy usiadł na ławce, rolę egzekutorów przejęli Krzysztof Szubarga i Adam Hrycaniuk. W pierwszej kwarcie mistrzowie Polski trafili 10 z 11 rzutów za dwa i było jasne, że o niespodziankę będzie trudno. W kolejnej partii rozluźnieni gospodarze ośmieszali obronę gości i szybko dobili do dwudziestopunktowej przewagi.

W drugiej połowie spotkania gdynianom pozostało już tylko postawić kropkę nad "i". W 26. minucie, gdy na tablicy świetlnej widniał wynik 71:45, trener Pacesas postanowił - ku wielkiej radości nieco znudzonej publiczności - wpuścić na boisko Woodsa. Amerykanin długo pauzował z powodu bólu pleców i widać było, że przerwa zrobiła swoje. Wczoraj w ciągu 4 minut na boisku trafił 1 z 4 rzutów wolnych i żadnego z 3 rzutów za 2 punkty. Czasu na powrót do formy ma już niewiele - play-off startuje za tydzień.

Asseco Prokom Gdynia - AZS Koszalin 105:85 (28:18, 23:16, 30:25, 24:26)

Prokom: Widenow 15 (4), Varda 14 (1), Hrycaniuk 14, Adams 13 (3), Szubarga 13 (1), Szczotka 10 (1), Eldridge 7 (1), Witka 6, Burrell 6, Ewing 3 (1), Frasunkiewicz 3 (1), Woods 1

AZS: Bogavac 21 (1), Reynolds 19 (1), Reese 17, Arabas 13 (1), Frazier 7, Milicić 3 (1), Śnieg 3, Bartosz 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie