Poniedziałek 9 maja, Gdynia. Drugi mecz serii finałowej Tauron Basket Ligi. Napędzany przez kapitalnie grającego Toreya Thomasa (31 punktów) zespół PGE Turowa deklasuje obrońców tytułu w ich własnej hali. Gracze trenera Jacka Winnickiego dominują w walce pod tablicami (wygrana w zbiórkach 42:22), a na początku czwartej kwarty prowadzą nawet 27 punktami. Ostatecznie wygrywają 81:66 i w finale niespodziewanie jest remis - 1:1.
- Przeanalizujemy nasze błędy i wyciągniemy wnioski - skwitował na pomeczowej konferencji wstrząśnięty, ale nie zmieszany trener gdyńskiej drużyny Tomas Pacesas.
Czwartek 12 maja, Zgorzelec. W wypełnionej po brzegi ciasnej hali zgorzeleckiego Centrum Sportowego rozgrywa się mecz numer 3 finału, jednak miejscowi kibice nie mają zbyt wielu powodów do radości. Na boisku rządzi i dzieli tylko jedna drużyna - Asseco Prokom. Gdynianie grają mądrze, wykorzystują świetnie swoje atuty i zaciekle walczą o każdą piłkę. Zbierają w meczu 37 piłek, pozwalając jednocześnie rywalowi na zaledwie 16 "desek"! Torey Thomas po znakomitej pierwszej połowie (19 punktów), w drugiej jest już cieniem samego siebie. Zespół z Trójmiasta ogrywa gospodarzy 81:56 i odzyskuje kontrolę nad serią.
- Pozostajemy skupieni, nie ma żartów. Jeszcze dwa mecze! - mógł ogłosić swoim graczom w szatni po zakończeniu spotkania uradowany Pacesas.
Jeśli Asseco Prokom zwycięży także w meczu numer 4, będzie już o krok od ósmego z rzędu mistrzostwa Polski. Na dodatek gdynianie będą mogli zakończyć rywalizację już w najbliższy wtorek we własnej hali.
Początek sobotniego spotkania o 18 w Zgorzelcu. Bezpośrednia relacja w TVP Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?