18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arystokrata von Krockow ze skazą w biografii. Dokumenty potwierdzają jego esesmańską przeszłość

Marek Adamkowicz
Albrecht von Krokow z synami: Ulrichem i Mathiasem
Albrecht von Krokow z synami: Ulrichem i Mathiasem repr. Piotr Niemkiewicz
Albrecht graf von Krockow był przez długie lata postrzegany jako orędownik pojednania polsko-niemieckiego, zrobił też wiele dobrego dla swoich rodzinnych stron. Jednocześnie nie ujawnił epizodu ze swojej biografii - przynależności do SS.

Wprawdzie w okolicach Krokowej wiedziano o niej, ale teraz Pomorski Urząd Wojewódzki otrzymał z archiwum w Berlinie dokumenty, które to potwierdzają. Stały się one podstawą do stwierdzenia przez wojewodę Ryszarda Stachurskiego faktu utraty w czasie wojny obywatelstwa polskiego przez Albrechta von Krockow.

- W następstwie informacji medialnych dotyczących tej sprawy pojawiły się komentarze, poświęcone słuszności pozbawienia obywatelstwa osoby, która od kilku lat nie żyje, a której przypisuje się zasługi na rzecz pojednania polsko-niemieckiego - zauważają urzędnicy wojewody. - W komentarzach pojawia się stwierdzenie, że wojewoda chce pozbawić obywatelstwa polskiego Albrechta von Krockow. Informacja taka wymaga sprostowania.

Według Romana Nowaka, rzecznika wojewody, arystokrata nie został pozbawiony obywatelstwa przez wojewodę, lecz ten stwierdził jedynie fakt jego utraty z mocy prawa. To konsekwencje decyzji podjętych przez samego von Krockowa w czasie wojny.

Obowiązująca ustawa o obywatelstwie polskim z 2009 r. nie przewiduje urzędowego odebrania obywatelstwa. Można jedynie zrzec się go samemu, składając stosowny wniosek do prezydenta RP za pośrednictwem wojewody.

- Nie pamiętam ani jednego przypadku pozbawienia kogoś obywatelstwa polskiego, choć pracuję tu już ponad 20 lat - przyznaje Bernard Mathea, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w PUW.

O swojej aktywności w strukturach hitlerowskich Albrecht von Krockow zawsze mówił z dystansem. W napisanej przez Krzysztofa Wójcickiego zbeletryzowanej biografii "Mój przyjaciel trup" graf zarzekał się, że do SA wstąpił niechętnie, wręcz pod przymusem. Wypełnił stosowne zgłoszenie, ale "w zasadzie" nie należał do tej organizacji. Członkostwo w SS przemilczał.

Wedle wiedzy Jana Daniluka, autora pracy "SS w Gdańsku", Albrecht von Krockow należał do SS-Reiterstandarte, czyli jednostki jeździeckiej. To jedyna formacja SS, której Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze nie uznał za zbrodniczą.

- Nie nazwałbym SS-Reiterstandarte jednostką wojskową, a raczej paramilitarną organizacją NSDAP - zaznacza Daniluk. - Jej członkowie nie byli skoszarowani, nie chodzili na co dzień w mundurach, nie brali udziału w działaniach bojowych jako osobna jednostka. W tym przypadku możemy mówić o członkostwie, ale nie o służbie w znaczeniu wojskowym.

O takich niuansach nie ma mowy w przypadku brata Albrechta, Reinholda. W kampanii wrześniowej walczył co prawda w Wojsku Polskim, później jednak służył w Waffen-SS. Zanim trafił na front, brał udział w wysiedlaniu Polaków z Pomorza. Zginął w 1944 r. nad Narwią, a jego nekrolog ukazał w "Völkischer Beobachter".

Napisano w nim, że SS-Scharführer Reinhold graf von Krockow, dziedzic Krokowej, "w ciężkich latach polskiego panowania niezmordowanie wstawiał się za niemieckością swojego Vaterlandu".

W przywołanej już książce "Mój przyjaciel trup" Albrecht łagodził ten opis, twierdząc, że jest "to potwarz, zniesławienie i kalumnia, oparta na najgorszej niemieckiej propagandzie, według której Niemcy słusznie poskromili polski niesforny żywioł, jaki w okresie międzywojennym bezlitośnie ciemiężył niemiecką mniejszość".

W monografii poświęconej Krokowej prof. Grzegorz Berendt z Instytutu Pamięci Narodowej zauważa jednak, że poza Reinholdem nikt inny z rodziny von Krockow nie pozostawił po sobie złych wspomnień wśród miejscowej ludności z okresu wojny. Dwaj pozostali bracia Albrecht, Ulrich i Heinrich, zginęli na froncie.

Historia Albrechta grafa von Krockow przypomina po części głośną przed kilku laty sprawę Güntera Grassa, kiedy to wyszło na jaw, że urodzony w Gdańsku noblista, rzecznik współpracy polsko-niemieckiej, służył w czasie wojny w Waffen-SS. Informacja wywołała burzę, lecz nie zmniejszyła zainteresowania pisarzem i jego twórczością.
Czas pokaże, czy równie łaskawie los obejdzie się z Albrechtem von Krockow.

Napisz do autora: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki