- Proszę o to, by kibice trzymali za mnie kciuki, również hejterzy. Tym drugim proponuję wziąć 16 stycznia tabletki na uspokojenie, bo mogą dostać zawału - mówi pewny siebie Artur Szpilka.
Przed tak poważnym wyzwaniem polski pięściarz w swojej karierze jeszcze nie stał. Szerokie grono ekspertów podkreśla jednak, że na taką batalię jest stanowczo za szybko dla Szpilki. Wśród nich jest były mistrz świata w zawodowym boksie, gdańszczanin Dariusz Michalczewski.
- Będę trzymał za niego mocno kciuki! To jest jednak stanowczo za szybko na taką walkę. Niestety, ale z naszych pięściarzy robi się mięso armatnie. Oczywiście teoretycznie, bo w praktyce może być inaczej. A nuż, widelec się uda wyprowadzić jakiś cios, jak to bywa w wadze ciężkiej. Dla mnie Szpilka został wsadzony na minę przez promotorów - mówi "Tiger".
Bokser z Wieliczki broni się jednak tłumacząc, że takich propozycji po prostu się nie odrzuca i jest w tym dużo racji.
Oczywiście Szpilka od dłuższego czasu trenuje w USA. Jak podkreśla, świetnie się tam czuje. Dla kibiców i mediów zorganizował też otwarty trening, na którym to walczył z cieniem. Sami zobaczcie, w jakiej formie jest "Szpila".
Walkę Artur Szpilka - Deontay Wilder będzie można zobaczyć w otwartym Polsacie i na Polsacie Sport.
źródło: YouTube / ringpolska.pl
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?