- Ambasada jest bardzo przychylna, żeby mi pomóc. Pytanie tylko, ile to wszystko potrwa-– powiedział tuż po wyjściu z ambasady Artur Szpilka.
Pięściarz z Wieliczki, jak sam przyznał, był nieco podenerwowany przed spotkaniem z konsulem. Więcej szczegółów na ten temat zdradził Andrzej Wasilewski, promotor Szpilki.
- Generalnie, ambasada bardzo życzliwie nas przyjęła. Dziś nic konkretnego nie mogło się wydarzyć, bo pewne decyzje muszą być zaakceptowane przez urzędników w Waszyngtonie. Teraz trwa walka z czasem, a ten nam niestety ucieka. Mogę powiedzieć, że osiągnęliśmy to, co chcieliśmy osiągnąć. Ambasada nas poparła. Oby tylko urzędnicy w USA nieco przyspieszyli pewne procedury - wyjaśnił Wasilewski.
Promotor Szpilki dodał również, że ambasada w Warszawie była świetnie przygotowana do rozmowy z Arturem Szpilką.
- Lepszego przyjęcia nie mogliśmy się spodziewać. Ponadto, urzędnicy w ambasadzie bardzo dobrze znają życiorys Artura - wyjawił.
- Mamy około 2-3 dni na wyjaśnienie ostateczne tej kwestii - dodał Wasilewski.
Przypomnijmy, w poniedziałek rano Szpilka wylądował w USA, po czym szybko został zmuszony do ponownego wejścia na pokład samolotu. Brakowało mu bowiem odpowiednich dokumentów. "Szpila" poleciał najpierw do Monachium, po czym wrócił do Warszawy.
Walka z Bryantem Jenningsem, zaplanowana na 25 stycznia, w dalszym ciągu zatem stoi pod dużym znakiem zapytania. Teraz należy bowiem czekać na ruch urzędników w Stanach Zjednoczonych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?