Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Sobiech za drogi dla Lechii Gdańsk. Biało-zieloni na zgrupowaniu w Cetniewie

Paweł Stankiewicz
Piotr Stokowiec
Piotr Stokowiec Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk od wczoraj przebywa na pierwszym zgrupowaniu w Cetniewie. Trener Piotr Stokowiec chciałby jeszcze wzmocnić skład, ale do zespołu biało-zielonych raczej nie dołączy Artur Sobiech.

- Chcemy uporządkować drużynę i żeby to było w połączeniu ze stabilnością w klubie. Niczego nie wymagam i nie narzucam. Jestem od wykonania pewnych założeń, a nie od budowania budżetu i zarządzania nim. Jestem od tego, żeby sportowo przygotować drużynę. Nie ukrywam, że chcieliśmy stopera na pozycję numer jeden, ale póki co to się nie udało. Było kilka propozycji, ale chcemy zawodnika lepszego od tych, których mamy, a to nie jest łatwe. Szukamy też napastnika, były rozmowy, niektóre już się skończyły. Nie chcę zdradzać szczegółów. Szanuję zawodników, których mamy. Dopóki nie ściągniemy lepszych, to nie chcemy się nikogo pozbywać. Liczę na to, że przygotowaniem i dobrą organizacją wyciągniemy niektórych zawodników, żeby stali się lepsi. Nie czekam tylko na transfery, ale chcę podnieść wartość naszych zawodników indywidualnie, ale też drużyny. O ile sytuacja nam pozwoli to myślimy o napastniku. Chodzi nam o zawodnika numer jeden, bezpośrednio do rywalizacji, bo na pozycje numer dwa i trzy to mamy - wyjaśnia Stokowiec.

Artur Sobiech był na liście życzeń Lechii i prezes Adam Mandziara mówił, że klub będzie stać na niego. Jednak sprowadzenie tego napastnika do Gdańska dziś wydaje się mało prawdopodobne.

- Były prowadzone rozmowy z Arturem Sobiechem. Nie wiem czy jeszcze trwają, ale wydaje się, że nie będziemy w stanie sprostać jego oczekiwaniom finansowym i jego pozyskanie nie dojdzie do skutku. Trochę się zmieniło i nie chcemy kolejnych kominów płacowych - mówi Stokowiec. - Budujemy zaplecze i to nie są tylko słowa, że Lechia będzie budowana dwutorowo. Będziemy korzystać z zaplecza i jeśli nikogo nie ściągniemy, to pozycja numer dwa bądź trzy są zarezerwowane dla zawodników z akademii. Mateusz Żukowski będzie szedł do góry. Mateusz Sopoćko nie przez przypadek trafił do pierwszej drużyny i podpisaliśmy z nim kontrakt, bo widzę w nim potencjał. Szkoda, ze ci chłopcy nie grali chociażby na poziomie czwartej ligi, ale jesteśmy cierpliwi.

Sztab szkoleniowy zabrał na zgrupowanie do Cetniewa wszystkich piłkarzy. Także wracających do zdrowia Grzegorza Wojtkowiaka i Rafała Wolskiego oraz Ariela Borysiuka, który nie zagrał z APOEL-em Nikozja.

- Ariel się zatruł, miał problemy żołądkowe. Zaleciliśmy mu odpoczynek i uzupełnianie elektrolitów. Nie chcieliśmy ryzykować, bo jak organizm jest wypłukany, to może przytrafić się kontuzja mięśniowa - powiedział trener biało-zielonych.

Trener jest zadowolony, że zawodnicy dostosowali się do jego zaleceń po zakończeniu poprzedniego sezonu i teraz ciężka praca może być kontynuowana.

- Badania pokazały, że zawodnicy wykonali zalecenia i dzięki temu mogliśmy posunąć się dalej. Nie było zawodnika, który by nie poprawił swoich zawodników - przyznaje. - Mówimy o wydolności czysto tlenowej, więc można było przejść do pracy nad wytrzymałością, mocą, siłą. To robimy. W tygodniu ciężka praca, a na koniec podwójne sparingi. Do Cetniewa jadą wszyscy, także młodzi zawodnicy. Odeszło 11-12 zawodników, wrócili nasi piłkarze, doszło kilka transferów. Przyglądamy się wszystkim i nie chcemy podejmować decyzji o szybkich wypożyczeniach.

Mecz z APOEL-em był idealny do testowana różnych wariantów i do tego, aby zrobić przegląd kadry zespołu.

- Było trochę eksperymentów, ale kiedy, jak nie teraz. Jest bardzo fajny materiał do analizy. Lepiej teraz wszystko wiedzieć niż mieć zamazany obraz, że wszystko jest dobrze. Haraslin zagrał na lewej obronie, Lipski na boku pomocy, chcemy trochę wykorzystać nasz potencjał. Mogą być takie fragmenty, że będziemy potrzebowali, aby skrzydła grały bardziej ofensywnie i wtedy Haraslin jest być opcją na boku obrony. Czasami trzeba gonić wynik, grać bardziej ofensywnie, to Lukas sobie poradzi na tej pozycji - mówi trener Lechii. - Wiemy, że graliśmy z mistrzem Cypru i jakie problemy mieliśmy w tym meczu. Trochę za wolno graliśmy, nie mieliśmy szybkich zawodników i celowo taki skład ustawiliśmy, żeby sprawdzić jak to będzie wyglądało. Skrzydła mieliśmy szybsze dopiero w drugiej połowie. Musimy szybciej, grać, szybciej operować piłką i lepiej się ustawiać. APOEL grał w pierwszej połowie szybciej i wykorzystał nasze niezdecydowanie. Nic się nie schowa, nie da się zamazać obrazu i ja się z tego cieszę, bo o to chodzi w grach kontrolnych, żeby ocenić wartość rzeczywistość, żeby wiedzieć w którym miejscu jesteśmy.

W zespole biało-zielonych zadebiutował Egy Maulana Vikri. Jak trener ocenia młodego Indonezyjczyka?

- Egy zmienił otocznie, kulturę, klimat, sposób odżywiania. Wszystko jest dla niego nowe. Dopiero uczy się nowego, innego życia. Potrafi się odnaleźć na boisku, ale trzeba go jeszcze nauczyć naszych nawyków. Chce się uczyć, jest dobrze nastawiony, uśmiechnięty i coś potrafi. Umie się ustawić, jest inteligentny na boisku. Jest w nim pewien potencjał, jest bardzo młody i sporo pracy przed nami - zakończył Stokowiec.

Adam Nawałka: Kadra szersza niż podczas Euro, ale podstawowi zawodnicy w słabszej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki