Artur Kiełbasiński: Radykalne recepty szkodzą najbardziej, czyli Sylwia Spurek proponuje

Europosłanka Spurek proponuje, aby do roku 2023 wprowadzić zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach i delfinariach. Kolejny krok to zakaz polowań i wędkarstwa. Dwa lata później wejść ma w życie zakaz otwierania nowych hodowli. 2030 oznacza wprowadzenie zakazu prowadzenia jakichkolwiek badań z wykorzystaniem zwierząt. W roku 2040 miałyby z Europy zniknąć wszelkie hodowle zwierząt.

Spójrzmy analitycznie na listę spraw, które chce załatwić Sylwia Spurek. Zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach? Popieram. Dziś nie ma żadnych powodów by stosować czasami naprawdę brutalne metody „uczenia” zwierząt cyrkowych sztuczek. Zakaz wykorzystywania zwierząt w delfinariach. Rozumiem i jestem gotowy poprzeć. Z powodu kontrowersyjnej tresury zwierząt, ale powód jest jeszcze jeden – wolę, aby dzieci widziały w delfinach żywe stworzenia, a nie tylko wakacyjną atrakcję. Idźmy dalej – zakaz badań z wykorzystaniem zwierząt. Kierunkowo pomysł zrozumiały. Przy dzisiejszej mocy komputerów, możliwościach stosowania sztucznej inteligencji, męczenie zwierząt „w imię nauki”, a jeszcze częściej w imię interesów biznesowych, trzeba ukrócić. Być może pozostawiając furtkę dla badań związanych ze zdrowiem, ale ograniczenia mogą być radykalne. Przykłady podobnych działań są zresztą znane. Kilka dekad temu normą były próby jądrowe – USA, Francja, Rosja, regularnie testowały nowe wersje broni. W pewnym momencie realne testy skończyły się bezpowrotnie (poza dyktaturą w Korei Północnej), bo okazało się, że komputer lepiej stworzy model wybuchu, niż oddadzą go pomiary. Tak samo może być z testami na zwierzętach. Więc kolejny, choć ostatni już „plus” dla Sylwii Spurek.

Bo po tych słusznych postulatach, pojawiają się pomysły absurdalne. Zakaz wędkarstwa? Hobby milionów ludzi, które trzeba zlikwidować? Z jakiego powodu? Rozumiem złość na przemysłowe połowy ryb, na rabunkowe trałowanie mórz i oceanów. Ale stawiając postulat zakazu wędkarstwa europosłanka odwraca uwagę od ogromnego przełowienia mórz metodami przemysłowymi, uderzając w pasjonatów i hobbystów. To działanie kontrskuteczne.

Podobnie jak całkowity zakaz myślistwa. Nie jestem fanem tej aktywności, wręcz przeciwnie. Jestem za mocnym nadzorem nad myśliwymi, nad precyzyjnym regulowaniem praw i obowiązków. Jestem za surowym karaniem łamania prawa łowieckiego. Jestem za badaniami alkotestem na polowaniach. Ale całkowity zakaz myślistwa? Absurd. Choćby dlatego, że myśliwi przyczyniają się do utrzymania równowagi między gatunkami, w przypadku zarazy ich działania bywają niezwykle ważne. Idea by zakazać odstrzału całkowicie jest za daleko idąca.

I w końcu – zakaz hodowli zwierząt na cele spożywcze. Całkowity. Absurd i to niebezpieczny. Poseł Spurek nie przedstawiła symulacji, czym zastąpić mięso w skali globalnej. Czym zastąpić mięso np. na zimnej północy. Nie wyjaśniła, czemu lokalne społeczności mają rezygnować z wielowiekowych tradycji kulinarnej. Gdzie znaleźć pracę rolnikom zajmujących się hodowlą. Proponując radykalne rozwiązania, warto przedstawić alternatywę. Nie ideologiczną, ale realną.

W efekcie mamy paradoksalną sytuację. Sylwia Spurek przedstawiła szereg pomysłów, z których część może być dobra i realna do wdrożenia. Jednak jej radykalizm w pozostałych miejscach „zabił” poważną dyskusję. Promując radykalny zakaz wędkarstwa tak naprawdę uniemożliwia się poważną dyskusję o całości postulatów. Także tych zasadnych.