Po pierwsze, pismo które opublikowaliśmy nie jest w swojej istocie sprostowaniem. Sprostowanie odnosi się bowiem do informacji nieprawdziwych lub nieścisłych. Tymczasem wystąpienie przesłane do redakcji było w swojej istocie polemiką z ocenami, które przedstawił autor Krzysztof Maria Załuski. Pan Kerski nie wskazał błędów merytorycznych, ale pod tytułem "sprostowanie" przedstawił swoja niezgodę na przedstawione oceny i opinie. A do tych ocen i opinii publicysta Dziennika Baltyckiego miał pełne prawo, tym bardziej, że oceny związane z funkcjonowaniem Europejskiego Centrum Solidarności są skrajnie różne. Od pełnej afirmacji, po skrajnie krytyczne uwagi, że w Europejskim Centrum Solidarności nie ma miejsca na "Solidarność" jako związek. Co więcej, związkowcy z prac ECS zostali faktycznie wykluczeni. Bez względu na inne okoliczności jest to ogromna porażka ECS i jej szefa. Tym bardziej, że ECS mieści się w miejscu trwale związanym z historią NSZZ „Solidarność” i wprost nawiązuje do tradycji związku.
Jest jednak jeszcze jeden element, który w związku z publikacją p. Basila Kerskiego muszę wyjaśnić. Pismo ukazało się, by przedstawić pogląd bohatera tekstu, uznaję jego prawo do wypowiedzi. Ale mam z tym problem. Bo pytania do p. Kerskiego wysłaliśmy - uwaga - ponad 2 miesiące przed publikacją. Zabiegaliśmy o odpowiedzi na pytania lub spotkanie. Pan Kerski nie uznał za zasadne odpowiedzieć na nasze pytania. Żałuję, że do tego nie doszło. Tekst z wypowiedziami bohatera byłby oczywiście lepszy, niż bez tych wypowiedzi. Pan Kerski nie wykorzystał możliwości, jakie dawała rzetelność naszego autora, a teraz sięgnął po "sprostowanie". Dziwna taktyka.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?