Gdynianie bardzo niemrawo rozpoczęli ten sezon, błąkając się w środku ligowej tabeli. Mimo to działacze wierzyli, że w końcu ich drużyna zaskoczy pod wodzą trenera Grzegorza Nicińskiego.
- Jestem przekonany, że ten zespół da nam wszystkim jeszcze wiele radości - mówił niedawno Edward Klejndinst, dyrektor sportowy gdyńskiego klubu.
I chyba wiedział, co mówi, bo w ostatnim czasie rzeczywiście Arka zaczęła wygrywać i wspinać się w ligowej tabeli. Choć droga do awansu do Ekstraklasy nadal jest bardzo odległą perspektywą, to jednak na pewno takiego scenariusza wykluczyć nie można. Nie należy jednak popadać w huraoptymizm. Kandydatów do awansu jest bowiem więcej, a liga wydaje się być bardziej wyrównana niż w ostatnich latach. Ale może to też sprawia, że zwiększają się szanse żółto-niebieskich?
Nie tylko w Gdyni są przekonani, że miejsce Arki jest w Ekstraklasie. Dobitnie podkreślał to też ostatnio trener Mirosław Smyła, szkoleniowiec Rozwoju Katowice, którego zespół przegrał pojedynek z żółto-niebieskimi aż 0:4.
- Arce życzę awansu, w Gdyni powinna być ekstraklasa. W tej drużynie jest kilka indywidualności np. Marcus czy Abbott, których chętnie przyjąłbym do składu. Rozwoju jednak nie stać na takich zawodników - nie kryje Mirosław Smyła.
Aby myśleć jednak o awansie do Ekstraklasy trzeba stawiać krok po kroku i nie wybiegać daleko w przyszłość. Następny gdynianie muszą postawić w sobotę, kiedy spotkają się w Bytowie z miejscowym zespołem Druteksu Bytovii (początek meczu o godz. 18).
Prezes PZPN o premiach dla piłkarzy: Pieniądze nie były żadnym czynnikiem motywacyjnym dla tej reprezentacji
TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?