Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Medwid: Kierowca zgniecionego auta straszył go prokuraturą

DJ
Rozmowa z mł. asp. Arkadiuszem Medwidem z KM PSP w Słupsku.

Od kiedy jest Pan w PSP?
Do straży wstąpiłem 16 października 1998 roku.

Dlaczego wybrał Pan taki, a nie inny zawód?
Wcześniej byłem członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej i bardzo podobało mi się to, co robię. Poza tym w straży był mój kuzyn i on też mnie zachęcał, bym wstąpił do PSP. Dałem się namówić.

Pamięta Pan pierwszą akcję, w której wziął Pan udział?
Niestety nie pamiętam, ponieważ przez te 24 lata służby uzbierało się ich naprawdę dużo. Jedną z pierwszych większych akcji był jednak na pewno pożar domu. Paliło się poddasze, więc dół udało się uratować.

A w jakiej najtrudniejszej akcji Pan do tej pory uczestniczył?
Takich trudnych było wiele. Wśród nich przeważają wypadki z udziałem dzieci. Jednak tą, którą uważam za najtrudniejszą zdarzyła się, kiedy palił się budynek i nasz kolega wpadł do środka. Pamiętam taką niemoc, ponieważ nie mogliśmy go wyciągnąć. Pamiętam też jego wołania, żeby go nie zostawiać. Oczywiście nie mieliśmy nawet takiego zamiaru, bo wiadomo, życie każdego jest bardzo ważne. Tym bardziej, kiedy chodzi o kolegę. Dopiero inni strażacy przybiegli nam z pomocą. Wstawiliśmy drabinę do środka i go wyciągnęliśmy. Do ciężkich akcji zaliczam także negocjacje z osobami, które chcą popełnić samobójstwo, bo zanim przyjedzie negocjator z policji, to my musimy podjąć pierwsze działania. Tak się utarło, że najczęściej to mnie dowódca do nich wysyła.

Proszę opowiedzieć jakąś zabawną historię, która wydarzyła się podczas Pana służby.
Miała ona miejsce podczas wypadku drogowego. Mężczyzna uderzył autem bardzo mocno w drzewo. Auto było pogniecione, a drzwi zakleszczone. Nie dałoby się go wyciągnąć bez pocięcia tego samochodu. Pan powiedział, że jeżeli dotkniemy jego samochodu, to poda nas do prokuratury. Wiadomo, że i tak pocięliśmy ten samochód na części i go wyciągnęliśmy. I nie dostaliśmy żadnego wezwania. Mężczyzna ten musiał być w szoku, a że auto było naprawdę fajne, wcale się nie dziwię.

Co robi Pan w wolnym czasie?Najchętniej spędzałbym go z rodziną, ale jako że w tym czasie żona jest w pracy, a dzieci w szkole, ja zajmuje się budowlanką, a konkretnie pracami wykończeniowymi.

Dlaczego warto na Pana zagłosować?
Może dlatego, że to, co robię, robię z prawdziwą pasją. I mimo, że mam już trochę lat służby i co niektórzy namawiają mnie, żeby odejść na emeryturę, to ja chcę dalej pracować i pomagać innym ludziom.

Zagłosuj na mł. asp. Arkadiusza Medwida! Wyślij na nr 72355 SMS o treści: zaw.15 (2,46 zł z VAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki