Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka ma problem nie tylko z bramkarzem Moretto

Janusz Woźniak
Brazylijczyk Moretto ma się we wtorek pojawić na treningu
Brazylijczyk Moretto ma się we wtorek pojawić na treningu Tomasz Bołt
Chmury, które zbierają się nad Arką, nie są przyjaźnie żółto-niebieskie, one są coraz wyraźniej czarne. Arka jeszcze nie zatonęła, jeszcze ma szanse uratować się przed spadkiem z piłkarskiej ekstraklasy, chociaż wygląda jak statek, który stracił sterowność i dryfuje w bardzo niebezpiecznym kierunku.

Nie chcę dokonywać oceny sezonu, który jeszcze trwa. Na szczegółową analizę - myślę dość naiwnie, że może jednak z optymistycznym finałem - przyjdzie jeszcze czas. Nie można jednak przejść obojętnie wobec zdarzeń z kilku ostatnich dni. Arka naraziła się na ironiczne żarty po tym, jak dała wolne swojemu bramkarzowi Marcelo Moretto. Brazylijczyk, według oficjalnego stanowiska klubu, nadal pozostaje zawodnikiem Arki, ale nie pojechał na mecz z Koroną do Kielc, bo był zmęczony i źle psychicznie zniósł porażkę z Ruchem Chorzów. Poleciał do Portugalii, aby spotkać się z żoną i zapomnieć chociaż na chwilę o boiskowych problemach. W poniedziałek Moretto miał wrócić na trening.

Podobno za krótkim urlopem dla Moretto stoi trener Frantisek Straka, który takie rozwiązanie uznał za najlepsze. Nikt, kto rozsądny, nie może w to uwierzyć. No bo jak? Żeby zwolnić gościa z pracy, za którą jest zresztą w Gdyni dobrze opłacany, to trzeba mieć przynajmniej równorzędnego i sprawdzonego w ligowych bojach dublera. Straka, a może ktoś inny w klubie, oszalał… Arka walczy o życie, o sportową przyszłość, a w decydującym momencie walki o utrzymanie stawia na bramkarza, który nigdy jeszcze w ekstraklasie nie zagrał. Dla ludzi z zewnątrz to działanie zupełnie niepojęte. Chyba że prawda o powodach absencji Moretto w Kielcach jest jednak inna. Może trener Straka, a po części i koledzy z drużyny, mieli dość gwiazdorskich manier swojego brazylijskiego bramkarza, który za gwiazdę "robił" w szatni, a na boisku było już zupełnie inaczej, czyli… co leci, to w sieci.

W Kielcach do bramki wstawiono Hieronima Zocha. Miał prawo być zdenerwowany i to było widać. Na szczęście piłkarze z Kielc nie mogli trafić piłką do gdyńskiej bramki. Zoch nie mógł się więc specjalnie wykazać, a gola wpuścił nieomal kuriozalnego. I nieważne teraz, czy piłka wpadła do siatki, bo musnął ją głową Pavel Stano, czy kielecki obrońca nie dotknął piłki, a ta odbiła się od głowy i ramienia interweniującego Zocha i dzięki temu znalazła się w bramce. Ważne jest to, że Arka ten mecz przegrała 0:1.

Nie wiem, czy dzisiaj ktoś w Arce wie, kto zagra w bramce w następnym arcyważnym meczu z Polonią Bytom. Moretto na poniedziałkowym treningu się nie pokazał, bo… drużyna dostała od trenera wolne. Może będzie więc we wtorek, ale… pewności nie ma. Będą zapewne Zoch i Michał Szromnik, dwaj młodzi bramkarze, którzy chcieliby w ekstraklasie zaistnieć, chociaż do tej roli nie są jeszcze w pełni przygotowani.

Już w trakcie meczu z Koroną zadziwiły mnie także kadrowe roszady trenera Straki. Tuż przed przerwą zdjął z boiska Pawła Zawistowskiego, co zawsze jest traktowane jako "futbolowy policzek", chociaż Zawistowski kontuzjowany nie był, a w grze prezentował się nie gorzej od innych. W przerwie został w szatni Tadas Labukas. Też nie słychać, aby był kontuzjowany, a to jedyny piłkarz w szeregach żółto-niebieskich, który w tym sezonie trafia do siatki rywali. W połączeniu z "urlopem" dla Moretto wydaje się, że nie tylko bramkarz bywa problemem w gdyńskiej drużynie.

Na koniec jednak coś optymistycznego. W poprzednim sezonie Arka zapewniła sobie utrzymanie w ostatniej kolejce spotkań i to pomimo porażki 1:2 ze Śląskiem we Wrocławiu. Teraz też będzie kończyła sezon na stadionie przy ul. Oporowskiej. Do tego na trzy kolejki spotkań przed końcem ligi do pierwszej drużyny zajmującej bezpieczne miejsce miała cztery punkty straty. Teraz ma tylko dwa punkty straty, czyli połowę mniej do odrobienia. Trzeba tylko zacząć wygrywać, a dwa najbliższe mecze odbędą się w Gdyni. Wiara czyni cuda…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki