Gdynianie pojechali do Kluczborka po trzy punkty, ale rywala w żaden sposób lekceważyć nie mieli prawa. MKS w poprzedniej kolejce pokonał bowiem na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 2:0. Nic więc dziwnego, że ekipa z Kluczborka miała zakusy na to, by kolejnemu faworytowi pokrzyżować plany. To się na szczęście dla ekipy z Gdyni rywalom nie udało. Ale też nie mogło udać, bo Arka po prostu była w tej batalii lepsza, dużo lepsza.
Trzeba powiedzieć, że Arka błyskawicznie ustawiła sobie to spotkanie. Już w 3.minucie bramkę dla żółto-niebieskich zdobył Paweł Abbott. Fatalny błąd gospodarzy w defensywie skrzętnie wykorzystał napastnik Arki, który huknął w piłkę i nie dał szans golkiperowi MKS-u.
Arka szybko zdobyła bramkę, ale tempa, jakie sobie narzuciła, zwalniać nie zamierzała i uparcie dążyła do podwyższenia prowadzenia. W pierwszej połowie gdynianie mieli co najmniej kilka dogodnych okazji, ale brakowało im skuteczności. W 31. minucie na przykład strzał Mateusza Szwocha zatrzymał się na poprzeczce.
Na szczęście dla Arki niewykorzystane sytuacje się nie zemściły, jak to często bywa. Bramkę na 2:0 żółto-niebieskim udało się zdobyć dopiero w 64. minucie. Dośrodkowanie idealnie wykorzystał Michał Marcjanik. Na tym celne strzelanie w tym pojedynku się zakończyło, choć Arka nadal napierała.
Warty odnotowania jest fakt, że w 80. minucie spotkania na boisku w miejsce Abbotta trener Grzegorz Niciński posłał Gastona Sangoya. Dla Argentyńczyka był to debiut w pierwszym zespole Arki.
Po tym zwycięstwie gdynianie wskoczyli na fotel lidera I ligi, ale jeden mecz mniej rozegrała Wisła Płock, nad którą w tym momencie Arka ma 2 punkty przewagi.
Follow https://twitter.com/baltyckisportOpracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?