Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia zaczęła ofensywie, ale w końcówce musiał ratować zespół Konrad Jałocha [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Łukasz Kaczanowski
Piłkarze Arki Gdynia zremisowali w Lublinie z Górnikiem Łęczna 0:0 w meczu Lotto Ekstraklasy. Żółto-niebiescy zaczęli mecz odważnie, ale w końcówce mieli dużo szczęścia, że nie stracili gola.

Arka mocno zaczęła mecz w Lublinie i od razu chciała pokazać, że przyjechała po trzy punkty. Trener Grzegorz Niciński zaskoczył nieco ze składem, bo w podstawowej "11" pojawił się Krzysztof Sobieraj, który zastąpił Dawida Sołdeckiego. Ponadto na boisku pojawili się Dominik Hofbauer i Paweł Abbott. Żółto-niebiescy zaczęli spotkanie na tyle odważnie, że Górnik skupił się na defensywie. Bardzo dobrych okazji nie wykorzystali jednak Mateusz Szwoch i Paweł Abbott. Później gra się wyrównała, a w zespole Górnika wyróżniał się Grzegorz Bonin. Najlepszą okazję do strzelenia bramki zmarnował jednak Javier Martinez, który otrzymał podanie od Bonina. Ten ostatni pokazał, że jest w niezłej dyspozycji, bo pewnie ograł Adama Marciniaka. Arka lepiej zaczęła pierwszą połowę, ale potem mecz się wyrównał, a na koniec pierwszej części gry to piłkarze z Łęcznej mieli na koncie więcej strzałów.

W drugiej połowie głównie na boisku była twarda walka o ligowe punkty. Piłkarze grali ostro i sędzia często musiał przerywać grę z powodu przekroczenia przepisów. W 70 minucie swoją szansę na strzelenie gola miał Górnik, ale Konrad Jałocha obronił strzał Bonina. Arka też mogła rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść, kiedy dośrodkował Damian Zbozień i strzelał Rafał Siemaszko, ale Sergiusz Prusak z problemami utrzymał piłkę w rękach. W końcówce spotkania mocniej zaatakowali zdeterminowani piłkarze z Górnika i mogli rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść, bo stworzyli sobie aż trzy dogodne sytuacje bramkowe. Bohaterem żółto-niebieskich w tych ostatnich minutach został Jałocha, który świetnie obronił najpierw uderzenie Krzysztofa Danielewicza, a potem strzał głową Przemysława Pitrego. Wreszcie w 88 minucie przed szansą dla zespołu z Łęcznej stanął Gerson, wypożyczony z Lechii Gdańsk, który z dwóch metrów posłał nad poprzeczką piłkę zagraną przez Szymona Drewniaka. Arka deklarowała, że w Lublinie chce zdobyć trzy punkty, ale musi uszanować ten jeden.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki