W pierwszej połowie wszystko toczyło się pod dyktando gdynian. Nasza drużyna grała naprawdę dobrze - wysoko podchodziła z pressingiem, szybko ucinała akcje przeciwnika, wreszcie sama atakowała. I niekiedy całkiem groźnie. Krótko mówiąc: to Arka sprawiała wrażenie solidniejszego zespołu i zasłużenie objęła prowadzenie.
Tyle że po przerwie żółto-niebiescy wyraźnie spuścili z tonu. Nie był to efekt zmęczenia, co większej swobody, zwłaszcza w grze obronnej. Wcześniej zawodnicy Bogusława Baniaka mieli problem z przejściem na połowę gdynian, w drugiej części meczu do ofensywy przechodzili z łatwością. Co gorsza, dochodzili do sytuacji i momentami niewiele brakowało, aby doprowadzili do wyrównania.
Piłkarze Sikory zdołali przetrwać napór przeciwnika, ale nie zachwycili. Najważniejsze są trzy punkty, które zapewnił Bartosz Ślusarski. To jego drugie trafienie dla gdynian, ale kawał świetnej roboty wykonał Mateusz Szwoch. To on znakomicie zachował się w polu karnym, wykorzystał pasywność przeciwników i dograł wprost na głowę Ślusarskiego, który nie mógł tego nie wykorzystać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?