Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia: Rozmowa z Adrianem Mrowcem

Janusz Woźniak
Adrian Mrowiec
Adrian Mrowiec Tomasz Bołt
Z Adrianem Mrowcem, piłkarzem Arki, rozmawia Janusz Woźniak

Dwie minuty do końca meczu w Kielcach, przy stanie 1:1 rzut karny dla Arki. Zdecydował się pan strzelać, aby w pamięci kibiców zatrzeć "samobója " z Wisłą, czy był pan do wykonywania karnych wyznaczony?
O samobójczej bramce z tego nieszczęsnego dla mnie spotkania w ogóle nie myślałem. Przecież z Koroną to był już inny mecz i inne emocje. Do strzelania rzutu karnego byłem w tym spotkaniu wyznaczony jako pierwszy, a gdybym nie czuł się na siłach, to miał mnie zastąpić Lubomir Lubenow. Nie było jednak takiej potrzeby, bo czułem, że strzelę i... tak się właśnie stało. Dodam tylko, że strzelanie rzutów karnych ćwiczę także na treningach, co później w meczu pomaga.

Ma pan 26 lat, za sobą grę w ekstraklasie litewskiej i szkockiej, ale dopiero 10 występów - właśnie w Arce - w ekstraklasie polskiej. Czy te ligi, ich poziom, można jakoś porównać?

Zdecydowanie najsłabsza jest ekstraklasa litewska i nawet nie ma jej co porównywać, zarówno sportowo jak i organizacyjnie, z polska ligą. Jeżeli chodzi o ligę szkocką, to porównanie nie jest już tak jednoznaczne. Ścisła czołówka ligi szkockiej, trzy-cztery kluby, to rzeczywiście dla nas za wysoka półka. Ale już pozostałe drużyny ekstraklasy szkockiej niczym specjalnym, na tle polskich zespołów, się nie wyróżniają.

Dyrektor Andrzej Czyżniewski, stojący za pańskim transferem do Gdyni, przekonywał, że po kilku rozegranych meczach w kraju zapuka pan do reprezentacji.
Słyszałem te opinie, to miłe słowa, a dyrektorowi Czyżniewskiemu jestem wdzięczy za to, że zaproponował mi grę w Arce i sprawnie załatwił moje wypożyczenie ze szkockiego Heart of Midlothian. W Gdyni chcę jak najwięcej grać, odbudować się fizycznie i piłkarsko, ale nie odważę się deklarować, że jestem czy w najbliższym czasie będę gotowy podjąć rywalizację o miejsce w polskiej kadrze. Po prostu chcę grać jak najlepiej, a co jeszcze się w moim piłkarskim życiu wydarzy to zobaczymy.

Pewne jest, że przy końcu tego sezonu skończy się panu wypożyczenie do Arki.
No właśnie. Tymczasem dobrze się w Gdyni czuję i już wiem, że chciałbym pograć tu dłużej. Mam nadzieję, że będę w barwach Arki grał na tyle dobrze, że sprawa mojego transferu po tym sezonie zostanie załatwiona zgodnie z moimi nadziejami i oczekiwaniami.

Przed panem i kolegami z defensywy Arki już w piątek trudne zadanie, bo takim będzie ograniczenie poczynań dwóch groźnych napastników Jagielloni Frankowskiego i Grosickiego. Czy przed meczem lubi pan o swoich rywalach wiedzieć jak najwięcej, czy z marszu przystępować do gry?
Każdy z nas ogląda mecze ekstraklasy, czy chociażby skróty poszczególnych spotkań. Wartość białostockiego duetu Frankowski-Grosicki, ich atuty w grze, są powszechnie znane. Wszystko zależeć będzie od tego jaki zastosujemy w piątek wariant taktyczny, jakie - w grze obronnej - polecenia wyda trener Dariusz Pasieka. Nie ma potrzeby, aby nas nimi straszyć, a my nie musimy się ich przesadnie bać. Na szczęście na obcych boiskach cały zespół "Jagi" gra gorzej niż w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki