Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - Puszcza Niepołomice (4.09.2020). Żółto-niebiescy po emocjonującym meczu wygrali 3:2 i powrócili na fotel lidera tabeli

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia pokonała Puszczę Niepołomice 3:2 (1:0).
Arka Gdynia pokonała Puszczę Niepołomice 3:2 (1:0). Przemysław Świderski
Po emocjonującym spotkaniu Arka Gdynia pokonała dziś 3:2 (1:0) na stadionie miejskim przy ul. Olimpijskiej Puszczę Niepołomice. Tym samym żółto-niebiescy powrócili na fotel lidera Fortuna 1. Ligi. Pozostaną na nim co najmniej do jutra.

Po rozgromieniu w ostatni poniedziałek 4:0 na wyjeździe GKS-u 1962 Jastrzębie żółto-niebiescy przystępowali do boju u siebie z Puszczą Niepołomice w roli faworyta. Jak też można było się tego spodziewać, trener Arki Gdynia Ireneusz Mamrot nie zdecydował się na znaczące korekty w składzie. Jedynie Marcusa da Silvę zastąpił w podstawowej jedenastce rekonwalescent Adam Deja.

Arka Gdynia miała w pierwszej połowie wyraźną przewagę. Długo wydawało się jednak, że żółto-niebiescy nie zdołają jej udokumentować golem. Na dodatek niewiele brakowało, aby w 11 minucie gry Daniela Kajzera pokonał Jakub Bartosz. Na szczęście skuteczna interwencja bramkarza gospodarzy uchroniła ekipę prowadzoną przez trenera Ireneusza Mamrota przed utratą gola. W odpowiedzi arkowcy zmarnowali jeszcze lepszą sytuację minutę później. Piłka dotarła w polu karnym pod nogi Mateusza Młyńskiego, który z dość ostrego kąta nie trafił do pustej bramki.

Gdynianie kontynuowali ataki i w 27 minucie gry mieli kolejną, dogodną okazję. Po zagraniu Mateusza Młyńskiego piłkę w polu karnym otrzymał Maciej Jankowski. Choć napastnik Arki Gdynia był atakowany przez przeciwnika, zdołał zagrać futbolówkę do Adama Dei. Strzał pomocnika żółto-niebieskich obronił Mateusz Górski. Jankowski sygnalizował jeszcze sędziemu Konradowi Kielczewskiemu z Białegostoku, że był w tej sytuacji faulowany przez rywala. Wydawało się zresztą, że może mieć rację. Arbiter nie przychylił się jednak do opinii napastnika gospodarzy.

Nie zrażony takim obrotem spraw Jankowski mógł trafić do siatki w 38 minucie spotkania. Arkadiusz Kasperkiewicz precyzyjnie dośrodkował z prawego skrzydła, a „Jankes” był w dogodnej sytuacji do oddania celnego strzału głową. Jego uderzenie jednak minęło bramkę.

Kiedy wydawało się, że Arka Gdynia nie zdoła już w pierwszej połowie złamać rozsądnie broniących się gości, w 45 minucie spotkania po dośrodkowaniu Szymona Drewniaka z rzutu wolnego sfaulowany został w polu karnym Adam Danch. Sędzia tym razem nie miał wątpliwości, od razu wskazując na „wapno”. Z jedenastu metrów nie pomylił się Juliusz Letniowski, zdobywając tym samym swoją piątą bramkę w trzecim meczu Arki Gdynia w tym sezonie.

Po wznowieniu gry goście, zdając sobie sprawę, że tylko bardziej odważna postawa na boisku może im umożliwić wywiezienie z Gdyni choćby punktu, śmielej zaatakowali. Opłaciło im się to w 56 minucie spotkania. Atomowym strzałem zza pola karnego popisał się Hubert Tomalski. Daniel Kajzer miał w tej sytuacji niewiele do powiedzenia. Była to tym samym pierwsza bramka, stracona przez Arkę Gdynia w oficjalnym meczu w tym sezonie.

Ta sytuacja wyraźnie rozdrażniła żółto-niebieskich. Już w 63 minucie gry nastąpiła szybka riposta. Juliusz Letniowski zainicjował akcję i zagrał wzdłuż linii końcowej do Macieja Jankowskiego. Napastnikowi Arki Gdynia pozostało tylko dopełnić formalności i skierować futbolówkę do siatki.

W 74 minucie spotkania sytuacja gospodarzy niestety się skomplikowała. Bardzo dobrze grający Juliusz Letniowski w ciągu zaledwie kilku minut obejrzał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. Goście już dwie minuty później skorzystali z przewagi liczebnej. Dośrodkowanie w pole karne Tomalskiego celnym strzałem głową sfinalizował Jewhen Radionow. Wydawało się w tym momencie, że arkowcom trudno będzie sięgnąć po komplet punktów, a być może będą nawet musieli bronić remisu. Inny pogląd na tę kwestię miał jednak Mateusz Młyński, który w 79 min. spotkania technicznym strzałem z lewego skrzydła ponownie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Arkowcy zdołali dowieźć zwycięstwo do końca. Jednak z tego spotkania zdecydowanie trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski. Trener Ireneusz Mamrot powinien przemyśleć, czy w domowym spotkaniu z takim rywalem, jak Puszcza Niepołomice, konieczne było podmienianie w podstawowej jedenastce Marcusa da Silvy na bardziej defensywnie usposobionego Adama Deję. Arka Gdynia, kiedy tylko przyspieszała grę w ofensywie i wymieniała szybkie kombinacje podań, sprawiała dużo problemów zawodnikom gości. Marcus do tego typu gry jest lepiej predysponowany od Adama Dei, będącego dodatkowo świeżo po kontuzji.

Arka Gdynia - Puszcza Niepołomice 3:2 (1:0)
Bramki: Letniowski 45+1, Jankowski 63, Młyński 79 - Tomalski 56, Radionow 77.
Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Kwiecień, Danch, Marciniak - Deja, Drewniak - Mazek (61 Siemaszko), Letniowski, Młyński - Jankowski (78 Wolsztyński)
 Puszcza: Górski - Cikos, Czarny (46 Mikołajczyk), Stefanik, Bartków - Bartosz (46 Żurek), Serafin, Klec (76 Spławski), Żytek, Tomalski - Radionow.
 Żółte kartki: Kasperkiewicz, Letniowski (dwie), Kwiecień, Kajzer - Stefanik, Serafin.
Czerwona kartka: Letniowski (74 za dwie żółte)
 Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok).
 Widzów: 3691

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki