Nowy trener Piotr Rzepka, nowe nadzieje na zmniejszenie punktowych strat do dwójki liderów tabeli. Skuteczna gra o awans do ekstraklasy. Grupa kibiców Arki, która dojechała do Stróż, wierzyła, że mecz z Kolejarzem będzie takim nowym otwarciem, pozytywnym impulsem, w tym i kolejnych spotkaniach pozostałych do końca sezonu.
Trener Rzepka postanowił nieco inaczej niż poprzednik ustawić zespół. Na ławkę rezerwowych powędrował kapitan drużyny Tomasz Jarzębowski, jedynym defensywnym pomocnikiem został Radosław Pruchnik, a miejsce w wyjściowym składzie zajął po raz pierwszy od dłuższego czasu zdobywca 12 goli w rundzie jesiennej Arkadiusz Aleksander.
Warunki do gry w Stróżach, namoknięte wodą boisko, futbolowym popisom i fajerwerkom nie sprzyjało. W 23 min. po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę Kamila Juraszka, a ten strzałem z 7-8 metrów nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Kolejarza Łukaszowi Radlińskiemu. Arka prowadziła 1:0.
W 45 minucie do wyrównania doprowadził Janusz Wolański. To było po rzucie rożnym, piłkę odbił bramkarz Arki Michał Szromnik, ale tak niefortunnie, że futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki, słupka i przekroczyła linię bramkową.
Źle skończyła się dla żółto-niebieskich pierwsza połowa, a jeszcze gorzej zaczęła druga. W 50 minucie gdynianie przegrywali 1:2 , po golu Bartłomieja Smuczyńskiego, młodzieżowca wypożyczonego do Kolejarza z Lechii Gdańsk. Arka stanęła więc w obliczu bardzo trudnej sytuacji. Musiała postawić na zdecydowany atak. I tak było. Efektem było kilka sytuacji z kategorii "poważne zamieszanie", aż wreszcie w 68 minucie goście doprowadzili do remisu, dzięki przytomności umysłu Pawła Oleksego, który z bliska wepchnął piłkę głową do siatki. Arka w Stróżach potrzebowała jednak zwycięstwa. I kiedy nieliczni gdyńscy kibice spodziewali się, że ich drużyna zada ten decydujący cios, na prowadzenie wyszli ponownie gospodarze.
Tomasz Chałas w 79 minucie meczu efektownym strzałem z ok. 20 metrów znalazł drogę do bramki Szromnika. To, niestety dla podopiecznych Rzepki, była ostatnia bramka w tym meczu. A najlepszą okazję na doprowadzenie chociaż do remisu miał w ostatnich sekundach Igor Tyszczenko, lecz z 8 metrów nie trafił w bramkę.
Arka do liderów traci, na 4 kolejki przed zakończeniem sezonu 7 punktów i spadła też na 5 miejsce w tabeli. Ekstraklasa jest już tylko w matematycznym zasięgu.
- Będziemy walczyć do końca, ale wiemy, że ta porażka może pogrzebać nasze szanse na awans - powiedział po niedzielnym meczu piłkarz Arki Paweł Oleksy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?