Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia przegrała w Kielcach z Koroną. Koniec serii bez porażki

Paweł Stankiewicz, Kielce
Fot. Przemysław Świderski
Arka Gdynia przegrała w Kielcach z Koroną 0:1 w meczu piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Tym samym zakończyła się seria trzech meczów bez porażki w wykonaniu żółto-niebieskich.

Od początku meczu przewagę uzyskała drużyna Korony, która musiała radzić sobie bez Jacka Kiełba. Przez 20 minut żółto-niebiescy musieli mocno skoncentrować się na obronie dostępu do własnej bramki, a przez to byli mało aktywni w grze ofensywnej. Mateusz Szwoch nie potrafił wypracować sytuacji bramkowych swoim partnerom. W zespole prowadzonym przez trenera Grzegorza Nicińskiego wyraźnie brakowało Marcusa da Silvy, który od początku sezonu był w bardzo dobrej formie. Uraz wykluczył go jednak z występu, a Adrian Błąd nie był w stanie zagrać na zbliżonym poziomie. Sam mecz był toczony w żywym tempie, ale momentami brakowało w nim więcej piłkarskiej jakości. Korona się wyszumiała, a gdynianie starali się uspokoić grę i dłużej rozgrywali swoje akcje. W 32 minucie Arka dostała jednak ostrzeżenie, kiedy Konrad Jałocha obronił strzał Łukasza Sekulskiego. Dwie minuty później padł już gol dla Korony. I to po fantastycznej akcji. Jałocha odbił piłkę po strzale Miguela Palanki, ale jeszcze Nabil Aankour głową zagrał futbolówkę do Sekulskiego, a ten również głową zdobył gola, choć na linii bramkowej stało jeszcze dwóch defensorów gdyńskiego zespołu. Korona prowadziła zasłużenie, bo do tego momentu była zespołem znacznie lepszym. Arka dopiero po stracie gola spróbowała zagrać bardziej ofensywnie. Najpierw po dośrodkowaniu z rogu Szwocha strzelał Adam Marciniak, ale trafił prosto w Dariusza Zjawińskiego. Tuż przed przerwą na uderzenie zdecydował się Błąd, a piłki wślizgiem nie sięgnął próbujący jeszcze zamykać tę akcję Zjawiński.

W drugiej połowie Arka zagrała odważniej i szukała okazji do strzelenia wyrównującego gola. Trener Niciński wpuszczał na boisko kolejnych napastników, najpierw Rafała Siemaszkę , a potem Pawła Abbotta. Dla tego ostatniego to pierwszy mecz w tym sezonie. Celnie strzelali Antoni Łukasiewicz i Rashid Yussuff, który od początku drugiej połowy zmienił Błąda, ale Maciej Gostomski nie miał problemów z obroną tych strzałów. Arka blisko wyrównania była w 62 minucie spotkania kiedy Zjawiński strzelił w słupek. Gdynianie cały czas szukali swojej szansy, ale brakowało czystych okazji bramkowych. Był za to kolejny strzał z dystansu, tym razem w wykonaniu Dawida Sołdeckiego, ale Gostomski odbił piłkę. Korona kilka razy wyszła z szybką kontrą, ale gospodarze nie potrafili rozegrać żadnej z tych akcji i nie było zagrożenia dla bramki żółto-niebieskich. Jeszcze w ostatniej minucie doliczonego czasu gry do strzału doszedł Szwoch, ale jego uderzenie zablokował Djibril Diaw i żółto-niebiescy przegrali w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki