Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia przegrała na zakończenie roku [ZDJĘCIA]

Janusz Woźniak
Tomasz Bołt/Polskapresse
Piłkarze Termaliki Nieciecza zapowiadali w Gdyni grę o zwycięstwo. Futboliści Arki też nie marzyli o niczym innym, jak o komplecie punktów. Te plany nawzajem się wykluczały. O tym, która z drużyn zrealizuje cele, miało zadecydować 90 minut na boisku. Po ostatnim gwizdku sędziego, to goście mieli powody do zadowolenia. Termalica wygrała z Arką 2:1.

Goście zaczęli odważnie, a najbardziej aktywny w zespole z Niecieczy był Jakub Biskup, którego z trybun dopingowała nie tylko rodzinna grupa fanów z Pucka. Gospodarze byli raczej ostrożni w akcjach ofensywnych, jakby chcieli dać się wyszumieć rywalom. Tylko kibice byli niecierpliwi, zagrzewając do walki piłkarzy okrzykami: "Areczko, my chcemy gola".

Niestety do serca wzięli sobie ten okrzyk goście i potrzebowali zaledwie trzech minut, aby dwukrotnie zmusić Michała Szromnika do wyciągania piłki z siatki. Najpierw, w dosyć szczęśliwych okolicznościach, bo po rykoszecie, bramkarza Arki pokonał Łukasz Pielorz. Podopieczni Pawła Sikory jeszcze dobrze nie ochłonęli po tym ciosie, kiedy Kamil Juraszek sfaulował w polu karnym Krzysztofa Kaczmarczyka. Rzut karny pewnie wykorzystał Biskup i Arka przegrywała 0:2.

Gdynianie mieli 45 minut, aby odwrócić losy meczu. Na trybunach zastanawiano się, czy zawodnikom Sikory wystarczy sił i charakteru. W 55 minucie szkoleniowiec Arki zdecydował się na dokonanie podwójnej zmiany. Na boisku pojawili się Michał Szubert i Paweł Wojowski, a gospodarze zagrali bardziej ofensywnie, na dwóch napastników. Ostatnio w takich sytuacjach wchodził Marcus da Silva, ale w środę Brazylijczyk oglądał mecz z trybun.

Tymczasem jego koledzy bez specjalnego błysku próbowali zagrozić bramce gości. Długo się nie udawało, ale na kwadrans przed końcem odżyły nadzieje, bo kontaktowego gola zdobył Arkadiusz Aleksander. Skutecznie dobił piłkę po strzale Adriana Budki i zapisał na koncie 12 trafienie w tym sezonie. W 85 minucie gry blisko doprowadzenia do remisu był Mateusz Szwoch, ale po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę.

Sędzia przedłużył mecz o 6 minut. Arka wszystkimi siłami, bo nawet Szromnik znalazł się w polu karnym Termaliki, próbowała uratować chociaż remis. Bezskutecznie. To goście wywieźli znad morza trzy punkty. Gdynianie w dwóch ostatnich meczach w tym roku, w obu rozegranych przed własną publicznością, zdobyli zaledwie punkt. Chyba o te dwa mecze piłkarska jesień trwała dla żółto-niebieskich za długo.

W piątek Arka w nie najlepszych chyba nastrojach wylatuje na trzy towarzyskie mecze do USA. Pierwszy z nich rozegra już w sobotę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki