Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - Miedź Legnica. Nie warto drażnić śpiącego tygrysa

Janusz Woźniak
Arka postara się zrehabilitować kibicom za porażkę z Okocimskim Brzesko.
Arka postara się zrehabilitować kibicom za porażkę z Okocimskim Brzesko. Tomasz Bołt
Piłkarze Arki, po przełożeniu meczu z GKS w Katowicach, mieli nieco dłuższą przerwę w ligowych występach, ale meczowy rytm zachowali, grając sparing z Zawiszą Bydgoszcz. Jutro o godzinie 17.30 czeka ich powrót do ligowych obowiązków i spotkanie z Miedzią Legnica. To będzie ważna potyczka dla obu drużyn, więc emocji w Gdyni nie powinno zabraknąć.

Nad morze przyjeżdża drużyna, której nowy trener Rafał Ulatowski przed rozpoczęciem sezonu odważnie deklarował: - Nie mamy prawa mówić o innym celu niż o awansie do ekstraklasy.

Po siedmiu kolejkach Miedź ma na koncie 4 porażki, 3 remisy i zamyka ligową tabelę. Ulatowski na początku tego tygodnia stracił w Legnicy pracę. Trwają poszukiwania nowego szkoleniowca, a w Gdyni poprowadzi zespół dotychczasowy asystent Piotr Tworek. Fatalna postawa zespołu z Legnicy jest największą niespodzianką tych rozgrywek. Miedź ma potencjał - sportowy, finansowy - aby rzeczywiście walczyć o awans, bo ma zawodników, jak chociażby byłego reprezentanta Polski Wojciecha Łobodzińskiego, którzy rozegrali niejedno spotkanie w ekstraklasie. Tymczasem napisać, że absolutnie zawodzi, to i tak będzie bardzo łagodne określenie. W zespole sobotnich gości żółto-niebieskich gra kilku zawodników z gdyńskim epizodem w swoich karierach. To oczywiście bramkarz Andrzej Bledzewski, ale także Zbigniew Zakrzewski, Radosław Bartoszewicz, Piotr Madejski i Piotr Kasperkiewicz. Oni wszyscy grali niegdyś w Gdyni.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Arka solidnie przygotowywała się do jutrzejszego meczu, chociaż trener Paweł Sikora nie miał przez prawie dwa tygodnie czterech zawodników powołanych do gry w reprezentacji Polski U-20, która w tym czasie rozegrała dwa mecze Turnieju Czterech Narodów. Niestety, oba przegrane.

Pozostańmy jednak przy I-ligowym meczu Arka - Miedź. Rywal to jak na razie papierowy tygrys tego sezonu, ale trzeba uważać, bo Miedź kiedyś się wreszcie przebudzi i zagra na miarę swoich potencjalnych możliwości.

- Mamy tego świadomość, ale niech Miedź obudzi się dopiero po meczu w Gdyni - ze śmiechem mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" trener żółto-niebieskich Paweł Sikora.

- Ostatnia pozycja legniczan w tabeli na pewno nas nie zmyli. My jednak musimy myśleć przede wszystkim o sobie i zagrać dużo, dużo lepiej niż w ostatnim meczu na własnym boisku z Okocimskim Brzesko. To jest jedyna droga, aby trzy punkty pozostały w Gdyni - kończy szkoleniowiec Arki.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki