Arka Gdynia - Lech Poznań. Wynik meczu
Kibice gdyńskiej Arki już na samym początku meczu uczcili pamięć Dariusza Olejniczaka, kibica i rugbisty Arki, byłego reprezentanta Polski, który niemal dokładnie trzynaście lat temu zginął w Sopocie w wypadku motocyklowym. Od pierwszych minut spotkania z trybun niósł się też głośny doping, co zapewne zachęciło żółto-niebieskich do nieco bardziej żwawej gry, niż zaprezentowali w ostatnio przegranym spotkaniu w Gliwicach.
To jednak Lech po dwudziestu minutach spotkania stworzył sobie jako pierwszy dogodne okazje do objęcia prowadzenia. Najpierw po dobrym zagraniu Joao Amarala z bliska spudłował Kamil Jóźwiak. Dosłownie chwilę później po błędzie defensywy Arki "oko w oko" z Pavelsem Steinborsem stanął Paweł Tomczyk. Na szczęście Łotysz w dobrym stylu obronił jego uderzenie. Dużo większe kłopoty bramkarz Arki mógł też mieć w kolejnej akcji "Kolejorza", gdyby tylko Amaral uderzył nieco precyzyjniej.
Arka Gdynia - Lech Poznań 21.09.2018
Podrażnieni gdynianie nie pozostali jednak dłużni wyżej notowanemu rywalowi i także zaczęli nękać Matusa Putnockiego. Po dobrej akcji Michała Janoty i Damiana Zbozienia niewiele pomylił się Maciej Jankowski. W niedalekiej odległości od słupka futbolówka minęła też bramkę Lecha po uderzeniu Aleksandyra Kolewa.
Najlepszą sytuację jednak tuż przed zejściem obu ekip do szatni zmarnował Luka Zarandia, który po błyskawicznej kontrze wykorzystał swoją szybkość, minął Putnockiego i skierował piłkę w stronę pustej bramki. Wydawało się, że to musi być gol. Zbyt lekki strzał Gruzina na nieszczęście dla gospodarzy zdołał jednak w ostatniej chwili zablokować Włodymyr Kostewicz.
Arka Gdynia - Lech Poznań. Druga połowa meczu
Po zmianie stron znowu minąć musiało dwadzieścia kolejnych minut, aby kibice obejrzeli groźniejsze strzały. Takim właśnie uderzeniem z dystansu popisał się Maciej Gajos, jednak dobrze dysponowany Steinbors ponownie nie dał się zaskoczyć.
Arka odpowiedziała w 76 min. spotkania i tym razem była to skuteczna próba. Fantastyczną akcją na prawym skrzydle popisał się Zarandia, który ograł obrońców i zagrał spod linii końcowej wzdłuż bramki. Do futbolówki dopadł najskuteczniejszy w tym sezonie w szeregach żółto-niebieskich Michał Janota i dopełnił jedynie formalności, trafiając do pustej siatki.
Dwie minuty później, ponownie po akcji Zarandii, ten sam zawodnik stanął przed kolejną okazją. Tym razem niestety strzelił zbyt lekko. Ostatnie fragmenty spotkania toczyły się w strugach ulewnego deszczu, ale ku wielkiej radości kibiców wynik już się nie zmienił.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?