Arka rozpoczęła mecz dobrze, jednak były to miłe złego początki. Już po kwadransie gry, po dalekim wyrzucie z autu Damiana Zbozienia celnym strzałem głową popisał się Dawid Sołdecki, zastępujący w pierwszym składzie żółto-niebieskich pauzującego za kartki Michała Marcjanika. Wydawało się, że gdynianie kontrolują grę, jednak w 34 minucie meczu rozpoczął się festiwal nieudolności podopiecznych trenera Leszka Ojrzyńskiego. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Roberta Picha do piłki dopadł Mariusz Pawelec, z bliska kierując ją do siatki i doprowadzając do remisu. Arka nawet nie zdołała ochłonąć po tym ciosie, a już przegrywała. Minutę później Pich został wyprowadzony prostopadłym podaniem na czystą pozycję przez Riotę Moriokę i wykorzystał błąd w ustawieniu defensywy gdynian, spokojnie pokonując Pavelsa Steinborsa. Sześć minut później sytuacja żółto-niebieskich zrobiła się już dramatyczna, bowiem kapitan Arki Krzysztof Sobieraj sprezentował futbolówkę Kamilowi Bilińskiemu. Napastnik „Wojskowych” popędził w stronę bramki Steinborsa i ponownie pokonał bramkarza z Łotwy. Gdynianie zostali ostatecznie dobici w 60 minucie gry. Tym razem antybohaterem był Damian Zbozień, który stracił piłkę na własnej połowie. Śląsk bezwzględnie wykorzystał ten błąd, a do siatki po kolejnej asyście Morioki trafił Mario Engels. Gdynianie, choć powinni atakować, prezentowali się bardzo blado i zasłużenie zeszli z boiska pokonani.
Jeśli Arka spadnie z ligi, na co się niestety zapowiada, winą za to trzeba będzie obarczyć nie tylko piłkarzy, popełniających juniorskie wręcz błędy w defensywie, ale także szkoleniowca Leszka Ojrzyńskiego. Jego pomysł na zestawienie podstawowej jedenastki gdynian przeciwko Śląskowi był doprawdy zdumiewający. Arka powinna grać o trzy punkty, tymczasem zawodnicy, znani z grania futbolu „na tak”, dynamiczni i dobrze wyszkoleni technicznie, jak Marcus da Silva i Marcin Warcholak, zostali posadzeni na ławce rezerwowych. Gdynianie mają obecnie poważny problem, bowiem grając dobry mecz raz na kilka spotkań, trudno jest marzyć o utrzymaniu w ekstraklasie. Statystyki są więcej, niż wymowne. Z ostatnich dwunastu spotkań w ekstraklasie żółto-niebiescy wygrali tylko raz. Jeśli chcą na dłużej, niż tylko rok, pozostać w ekstraklasie, muszą koniecznie wygrać dwa mecze ostatniej szansy, przeciwko Ruchowi Chorzów u siebie i Zagłębiu Lubin na wyjeździe. Jakikolwiek margines błędu tym razem definitywnie już się zakończył.
MAGAZYN SPORTOWY24 - Janusz Wójcik
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?