Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia dała się zaskoczyć na koniec! [ZDJĘCIA]

Patryk Kurkowski
Tego święta nie zepsułaby nawet porażka, na którą przez długi czas się zanosiło. Lecz do niej nie doszło. Arka niemal rzutem na taśmę odrobiła straty i zakończyła sezon w wyśmienity sposób - notując serię 20 meczów bez porażki. Tak się wraca do elity.
Zobacz fetę piłkarzy i kibiców Arki! [ZDJĘCIA]

Nie, to nie był dobry występ gdynian. Ale czy miało to jakiekolwiek znaczenie? Być może tylko żal byłoby przerwania genialnej passy. Tyle że zespół Grzegorza Nicińskiego na to ostatecznie nie pozwolił, więc tak naprawdę nie ma o czym mówić.

Niemniej wyczyn gdynian jest godny podkreślenia. Arka nie przegrała od października ubiegłego roku. W 20 kolejnych spotkaniach zanotowała aż 13 zwycięstw i 7 remisów. W ten sposób zdystansowała rywali i udowodniła, że zasługuje na grę w ekstraklasie.

Chrobry mógł te liczby nieco popsuć, ale swojej okazji nie wykorzystał. A przecież wystartował tak znakomicie. Już w trzynastej sekundzie (!) gola zdobył Łukasz Szczepaniak. Mało tego, w drugiej połowie głogowianie nie trafili do pustej bramki.

- Rzadko zdarza się stracić bramkę tak szybko, ale udało nam się doprowadzić do remisu. Ten mecz był właściwie podsumowaniem całego sezonu. Wywalczyliśmy awans i za to należą się tej drużynie gratulacje. Zasłużyliśmy na to ciężką pracą - powiedział Niciński.

To akurat prawda. Bo sukces rodził się powoli i w bólach. Brzmi niedorzecznie? Spoglądając wyłącznie na tabelę ligową czy rundę wiosenną prawdopodobnie tak. Ale na awans - co podkreślają i zawodnicy, i sztab - nie pracowano tylko w tym sezonie. To w dużej mierze rezultat ubiegłorocznych niepowodzeń i docierania zespołu. Zwyczajnie potrzebny był czas, by drużyna mogła uwolnić swój potencjał.

Kibice nie mogli sobie wymarzyć lepszego zakończenia sezonu - mistrzostwo I ligi, awans do ekstraklasy, wreszcie znakomita pogoda, która sprzyjała świętowaniu. Na trybunach zasiadło ponad 11,5 tysiąca kibiców, co jest rekordem Arki w I lidze (niewiele zabrakło do najlepszego wyniku na tym obiekcie - 11 780 widzów - sprzed pięciu lat). Tuż po ostatnim gwizdku arbitra wielu z nich wbiegło na murawę.

Zresztą radości nie było końca. To był przecież dopiero początek. Prawdziwa feta miała miejsce na Skwerze Kościuszki. Piłkarze Arki udali się na nią specjalnie wynajętym autokarem, a obok nich maszerowali fani żółto-niebieskich.

- Atmosfera była znakomita i mam nadzieję, że w ekstraklasie będzie tak samo albo nawet jeszcze lepiej - dodał 43-letni szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki