Po tym meczu to piłkarze Arki mogą bardziej mówić, że stracili dwa punkty. Może nie byli lepsi od Zawiszy i nie stwarzali zbyt wielu okazji bramkowych, ale dwa razy obejmowali prowadzenie, a wyrównującego gola stracili już w doliczonym czasie tego spotkania. Mało tego, jeszcze w końcowych sekunddach żółto-niebiescy mieli świetną okazję, aby wrócić do Gdyni z kompletem punktów, ale Michałowi Nalepie zabrakło więcej spokoju i zimnej krwi.
W pierwszej połowie obie drużyny grały nerwowo, popełniały sporo błędów i stąd mało było płynnej gry i dobrych okazji strzeleckich. Nieco lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy dłużej potrafili utrzymać się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. W 25 minucie fatalny błąd popełnił Łukasz Sapela, który tak wybił piłkę, że podał ją Marcusowi. Ten wbiegł w pole karne i podał do lepiej ustawionego Michała Nalepy, który miał czas żeby futbolówkę spokojnie przyjąć i huknął pod poprzeczkę. Zawisza miał przed przerwą bardzo dobrą okazję do wyrównania, ale Szymon Lewicki trafił w słupek.
W drugiej połowie Arka starała się głównie pilnować korzystnego wyniku w Bydgoszczy i szukać okazji do kontry. Zawisza dłużej utrzymywał się przy piłce i momentami robiło się niebzepiecznie w polu karnym żółto-niebieskich. W 75 minucie Przemysław Stolc zupełnie niepotrzebnie, bo w niegroźniej sytuacji, sfaulował w polu karnym Jakuba Łukowskiego. Kamil Drygas pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Odpowiedź Arki była natychmiastowa. Już sześć minut później Marcus kapitalnym strzałem z rzutu wolnego dał prowadzenie gdynianom. Tym samym zrehabilitował się za pierwszy mecz w Gdyni, kiedy padł remis, a on nie wykorzystał rzutu karnego.
- Cieszę się z tego gola, bo pamiętałem o zmarnowanym karnym. Szkoda tylko, że straciliśmy dwa punkty - mówił Marcus.
Stało się to w doliczonym czasie gry, bo gdynianie nie ustrzegli się błędu w obronie. Powinni złapać Drygasa na spalonym, ale tego nie zrobili i pomocnik Zawiszy z bliska wpakował piłkę do bramki. Jeszcze w końcowych sekundach Arka wyszłą z kontrą i po podaniu Michała Renusza w dobrej sytuacji znalazł się Nalepa, ale niedokładnie trafił w futoblówkę i ta przeleciała obok słupka bramki Zawiszy.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Szydło: Zwykli Ukraińcy rozumieją, kto udzielił ich państwu prawdziwej pomocy
- Sadyści zamordowali popularnego DJ-a. Bili go kijem, oblewali wrzątkiem i zgwałcili
- Słynny aktor mówi o końcu kariery. Ten film może być jego ostatnim
- Wenezuelskie więzienie odbite z rąk mega-gangu. W akcji brało udział 11 tys. ludzi