Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ariel Borysiuk, pomocnik Lechii Gdańsk: Nauczyłem się pokory [ROZMOWA]

Patryk Kurkowski
Przemek Świderski
Z Arielem Borysiukiem, nowym piłkarzem Lechii, rozmawiamy o powrocie do Polski, grze w Rosji i Niemczech oraz nadziei na dobry sezon.

Już od dłuższego czasu mówiło się o Twoim przyjściu. Tak długo trwały rozmowy między Tobą a Lechią, czy między klubami?

- Wydaje mi się, że z klubem. Miałem jeszcze ważną przez dwa lata umowę z Kaiserslautern i Lechia musiała z nimi rozmawiać na temat wykupienia. Ja byłem na linii i wiedziałem, co się dzieje. Byłem pewny, że to zajmie trochę więcej czasu, ale już zacząłem przygotowania z drużyną, więc nie ma problemu.

Ciebie nie trzeba było długo przekonywać, żeby przejść do Lechii?

- Nie, nie miałem oporów. Wydaje mi się, że nie ma wstydu przed tym powrotem. Lechia to mocny klub w Polsce i od początku chodził mi głowie powrót. Jeżeli pojawiła się taka opcja, to z niej skorzystałem. Niczego nie żałuję. Jestem pozytywnie nastawiony do tego, co mnie tutaj czeka.

Rozmawiałeś z Andrzejem Juskowiakiem o wizji drużyny. Czym Cię przekonał do przyjścia do Gdańska?

- Nie dostałem żadnej gwarancji. Zresztą jest kilku zawodników na moją pozycję, więc zapowiada się ciężka rywalizacja. Ale tak jest wszędzie - w Legii, Lechu czy innych drużynach. Zresztą w Niemczech i Rosji, o czym sam się przekonałem, też jest bardzo duża konkurencja. Lechia się wzmocniła i praktycznie na każdej pozycji jest rywalizacja, ale to tylko wyjdzie na dobre zespołowi.

Powrót traktujesz jako kolejny krok, czy powrót z podkulonym ogonem?

- Nie myślałem w tych kategoriach. Takie jest życie. Raz się jest na górze, innym razem trzeba szukać rozwiązań. Ja po 2,5-letniej przygodzie w Niemczech i Rosji po prostu zdecydowałem się na powrót. Wydaje mi się, że to jest dla mnie odpowiedni krok w tym momencie.

Nie chciałeś wracać do Niemiec?

- Jeżeli Niemcy by mnie mocno chcieli w zespole, to zapewne wróciłbym. Była jednak taka sytuacja, że po ostatnim meczu w Rosji, dostałem sygnał, że jest temat powrotu do Polski. I tak się to wszystko potoczyło, że wylądowałem w Gdańsku.

Wracasz jako lepszy czy silniejszy psychicznie piłkarz?

- Na pewno po ostatnim roku życie nauczyło mnie pokory. Nabrałem doświadczeń, które pokazały mi, że zawsze należy być skupionym, bo czasami można wylądować na trybunach albo na ławce. Wydaje mi się, że nie będę więcej tych błędów robił i liczę na regularną grę. Myślę, że stać mnie na to, ale spokojnie - krok po kroku. Teraz czas na przygotowania, a za niecały miesiąc wystartuje liga i wtedy zobaczymy, na kogo postawi trener.

Zapytam jeszcze raz - czujesz się lepszym piłkarzem?

- Nie chcę się wymądrzać, bo to różnie może być. Boisko pokaże, czy jestem lepszym piłkarzem, czy jeszcze nie. Na pewno jestem dojrzalszym człowiekiem. To może wpłynąć na to, że będę też innym zawodnikiem. Na wiele spraw patrzę trochę inaczej.

Rosja zmieniła Cię jako człowieka?

- Dużo rzeczy tam przeżyłem, dużo zobaczyłem. Na pewno nabrałem dużo różnych doświadczeń. To też była taka kilkumiesięczna lekcja życia.

Nie było Ci chyba łatwo zaaklimatyzować się w tych krajach?

- To są całkiem różne kraje. Rosjanie troszeczkę luźno podchodzą do niektórych spraw i miałem okazję ich poznać osobiście, ich kulturę. Mam swoje spostrzeżenia, ale to już jest dla mnie zamknięty rozdział. Teraz jestem w Gdańsku i tylko na tym się skupiam.

Sezony pokory były potrzebne?

- Tak, ale czas troszeczkę poszedł do przodu. Teraz jestem w Lechii i chcę pokazać, ile jestem wart.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki